Drodzy Bracia i Siostry,
Dzisiaj, gdy gromadzimy się w modlitwie zwróceni ku Najświętszej Maryi Pannie, Królowej Polski, pragniemy z głębi serca zgłębić tajemnicę wiary Matki Jezusa, która od wieków towarzyszy historii i zmaganiom Polaków. Przed wiekami Wit Stwosz umieścił ją aż 15 razy w najsłynniejszej nastawie ołtarzowej gotyku. A Król Jan Kazimierz oddał Rzeczpospolitą Jej opiece jako duchowej Królowej. W kontekście cierpienia króla, wielkiego zagrożenia Ojczyzny, Maryja staje przed nami jako postać, która umie stać pod krzyżem, najlepiej rozumie wiarę przechodzącą ponad każdy ból i trud.
Gdy spoglądamy na ewangeliczną scenę pod krzyżem, widzimy Maryję Bolesną. To niezwykłe połączenie matczynej miłości z byciem pod krzyżem odkrywa przed nami głęboki sens, jakim jest bycie świadkiem nie tylko radości, ale i po ludzku biorąc, tragedii. Tak samo jak Maryja dzieliła cierpienie z Jezusem, tak my jako Polacy, próbowaliśmy dzielić własny ból z Jezusowym w wielu „sytuacjach krzyżowych”. Dobrze nam, że mamy tę duchową Matkę za wzór. Choć pod krzyżem nie ma strefy komfortu, to wiemy, jak żyć nie tylko w chwilach prosperity, ale i w czasach niepokoju, trudu i klęski.
W historii Polaków na obczyźnie widzimy, jak mimo trudności, ich „maryjna” determinacja i talent przyczyniły się do budowy wielkiego polskiego dziedzictwa, które do dziś pozostaje nieocenione. Adam Mickiewicz nie tylko tworzył wiersze, które wzruszały serca Polaków na obczyźnie, ale poprzez swoje dzieła stał się pomostem między Polską a Europą. Jego „Dziady” i „Pan Tadeusz” tworzyły głębokie przekonanie jak silną kulturę reprezentujemy. W ten sposób Mickiewicz stał się jednym z głównych głosów w walce o polski los, wykorzystując literaturę jako formę „soft power” – jednocześnie uzdrawiając dusze narodu. To on sławił Maryję świecącą w jego życiu.
Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy
I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,
(Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
Iść za wrócone życie podziękować Bogu),
Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.
Fryderyk Chopin, poprzez swoje genialne kompozycje, wprowadzał polskie brzmienia do salonów europejskich. Jego utwory stały się symbolem tęsknoty za ojczyzną. Wykorzystywał motywy religijne w twórczości, jak ten z „Lulajże Jezuniu” w Scherzo h‑mol op. 20. Muzyka Chopina w chwilach cierpienia, stawała się często lekarstwem dla zranionych serc, a jednocześnie narzędziem w walce o przywrócenie blasku polskiej kultury. Chopin, będąc na emigracji, stał się jednym z najważniejszych przedstawicieli polskiej kultury na świecie, a jego dziedzictwo do dziś porusza serca. Mało kto wie, że ks. Aleksander Jełowicki wyspowiadał przyjaciela w ostatnich dniach życia. Pisał tak: „podałem Chopinowi [wizerunek] Pana Jezusa ukrzyżowanego, składając Go w milczeniu na jego dwie ręce. I z obu oczu trysnęły mu łzy. „Czy wierzysz?”, zapytałem. Odpowiedział: „Wierzę”. „Jak cię matka nauczyła?”. Odpowiedział: „Jak mię nauczyła matka!”. I wpatrując się w Pana Jezusa ukrzyżowanego, w potoku łez swoich odbył spowiedź świętą. I tuż przyjął Wiatyk i Ostatnie Pomazanie, o które sam prosił”.
Podobnie Ignacy Domeyko (1802–1889), głęboko wierzący katolik, pielgrzym do pamiątek Chrystusa w Ziemi Świętej, naukowiec i inżynier, który określał polskość poprzez swoje osiągnięcia w Chile. Organizując nowoczesną mineralogię i reformując uniwersytet w Santiago, tworzył fundamenty dla przyszłych pokoleń, będąc inspiracją dla Polaków w Ameryce Łacińskiej. A inny emigrant Paweł Edmund Strzelecki (1797–1873), człowiek wiary i Kościoła, odkrywca i geolog, który z pasją badał australijski kontynent, nadał szczytowi Mount Kościuszko imię jednego z naszych największych bohaterów narodowych. Jego eksploracje i odkrycia przyczyniły się do budowy nowego wizerunku Polski w Australii. Antoni Norbert Patek (1812–1877) zdążył jako zaledwie 18-latek zdobyć za służbę w kawalerii powstania listopadowego Złoty Krzyż Orderu Virtuti Militari. Musiał uchodzić. Na emigracji osiadł w Szwajcarii. W Genewie założył po latach praktyki własną wytwórnię zegarków, w których stosowano najnowocześniejszy wynalazek: naciąg główkowy. W 1845 roku, w spółce z francuskim wynalazcą Adrianem Philippem, stworzył nową firmę zegarmistrzowską, która wprowadziła na rynek zegarki z osobnym sekundnikiem. Firma Patek Philippe zdobyła renomę jeszcze za jego życia, produkując jedne z pierwszych na świecie zegarków na rękę. Nosili je nawet królowie Francji. Dziś jego firma jest najbardziej ekskluzywną marką zegarków na świecie. Jego osiągnięcia były dowodem na to, że nawet w obliczu niewoli, Polacy potrafią tworzyć, rozwijać się i przynosić chwałę swojej ojczyźnie. Mało kto wie, że Antoni Patek za aktywność w środowisku katolickim w Genewie otrzymał od papieża Piusa IX tytuł hrabiowski. Ich przykłady jak wzorce wspomagają nas w przekonaniu, że warto zawierzyć Bogu siebie jak Maryja pod krzyżem.
Dodajmy jeszcze jedno. Nie nadużywajmy interpretacji dzisiejszego pieśni-psalmu w odniesieniu „tylko” do naszego narodu. Refren wyśpiewuje: „Tyś wielką chlubą naszego narodu” (Jdt 13,18−20). Zwróćmy jednak uwagę na nadrzędne i niezbędne horyzonty: lud-naród-wspólnotę świętych w niebie. To pierwszy plan wywyższenia Maryi, Królowej Wszystkich Świętych. Po drugie popatrzmy na kontekst powstania tej pieśni. To wielkie błogosławieństwo Ozjasza, jednego z przywódców miasta Betulia – obleganego przez wojska asyryjskie pod wodzą Holofernesa – na cześć Judyty. Ten drugi plan wywyższenia kobiety-bohaterki narodu żydowskiego wskazuje, że dzięki odwadze i działaniom Judyty miasto nie poddało się przeważającym siłom przeciwnika i zostało ocalone, choć obrońcy utracili już wszelką wiarę w powodzenie obrony. Judyta podstępem doprowadziła do śmierci króla Holofernesa. Jej mądrość, przebiegłość, ufność w Bożą opatrzność sprawiły, że wojska asyryjskie wycofały się w popłochu. W naszej tradycji chrześcijańskiej właśnie w Judycie upatrujemy pierwowzór Maryi. Obie ufały Bogu i żarliwie się modliły. Obie ryzykowały całym własnym życiem. Po sprawiedliwości, dopiero w trzecim niejako planie, słowa refrenu „Tyś wielką chluba naszego narodu” możemy odnieść do maryjności Polaków, milionów obrazów-ikon domowych z podobizną Świętej Patronki i dziesiątków sanktuariów w granicach naszych ziem, dzisiejszych i dawnych, wielkich sławą z Jasną Górą, Ostrą Bramą na czele, i tych malutkich, ukrytych gdzieś na końcu drogi.
Drodzy, Maryja jako Królowa Polski, staje przed nami nie tylko jako symbol matczynej miłości, ale i jako wzór zachowania w obliczu cierpienia dla tych, którzy w trudnych czasach potrafili wnieść wiele dobra i piękna w świat. Patrząc na Jej życie, uczmy się z Jej doświadczenia, aby nasze cierpienie i zmagania przekształcać w twórczość mającą moc zmieniania i doskonalenia rzeczywistości. Niech Jej wstawiennictwo prowadzi nas do wzajemnej miłości i solidarności, ujawniając, że nawet w trudniejszych chwilach zawsze możemy szukać światła i nadziei. Podejmijmy tę misję, mając na uwadze tak bogate dziedzictwo Ewangelii, Ojczyny naszej i Krakowa. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/