0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Wolni

Wolni

Ser­ce ucznia Jezu­sa ma być wol­ne. Ser­ce ucznia Jezu­sa ma być wol­ne od ura­zy, zło­ści, gnie­wu, odwe­tu, zawzię­to­ści, nie­prze­ba­cze­nia. Jezus, nasz Pan, uczy nas tego: potrze­ba bez­u­stan­ne­go prze­ba­cza­nia. O tym jest dzi­siej­sza Ewan­ge­lia — Dobra Nowi­na Jezu­sa. Cią­głe prze­ba­cza­nie to spraw­dzian ser­ca chrze­ści­ja­ni­na. On jest czło­wie­kiem wol­no­ści — wol­no­ści od ducha zemsty i rewan­żu. Chrze­ści­ja­nin to nie rewan­ży­sta. Dla­cze­go? Bo Ojciec nie­bie­ski wszyst­ko prze­ba­cza, odpusz­cza i daru­je, tym, któ­rzy Go o to pro­szą. Sta­ło się i dzie­je się to w Jezu­sie Chry­stu­sie. Jeże­li więc w życiu i w śmier­ci nale­ży­my do Pana, to prze­ba­cza­my wszyst­kim wszyst­ko, zawsze i bez zastrze­żeń, o ile ktoś choć­by spoj­rze­niem popro­si o wyba­cze­nie. Brak ducha prze­ba­cze­nia to brak doj­rza­ło­ści chrze­ści­jań­skiej. Brak wol­ne­go od ura­zy ser­ca to brak doj­rza­ło­ści chrześcijańskiej.

Jed­nak żyje­my w cza­sach, w któ­rych domi­nu­ją dwa nie­bez­pie­czeń­stwa w podej­ściu do sło­wa wol­ność. Spo­ty­ka­my się u jed­nych z lękiem przed wol­no­ścią, u dru­gich z abso­lu­ty­za­cją wol­no­ści. Z jed­nej stro­ny lęka­my się wol­no­ści, gdyż wyma­ga ona odwa­gi, odpo­wie­dzial­no­ści, samo­dziel­no­ści, sta­nię­cia w praw­dzie i twór­cze­go wysił­ku. Z dru­giej stro­ny nie­któ­rzy trak­tu­ją wol­ność jako cel w sobie samym i pierw­szą war­tość życia. Takie zało­że­nie powo­du­je samo­wo­lę i odbi­ja się na kata­stro­fal­nych roz­wią­za­niach na życie. Ludzie odry­wa­ją się zupeł­nie od naj­więk­szych war­to­ści, więk­szych niż wol­ność i żyją tak jak­by Boga nie było.

Mędrzec Pla­ton (V/​IV wiek przed Chry­stu­sem) opi­sy­wał nie­gdyś ustrój grec­kie­go pań­stwa-mia­sta. W pań­stwie „demo­kra­tycz­nym po wszyst­kich kątach roz­brzmie­wa hasło wol­no­ści. Ojciec boi się tu syna, a syn chcąc być wol­ny nie boi się rodzi­ców. Nauczy­ciel boi się uczniów i im pochle­bia, a mło­dzi ludzie upo­dab­nia­jąc się do star­szych nic sobie nie robią z nauczy­cie­la”. I sar­ka­stycz­nie doda­je Pla­ton: „I w ogó­le w ten spo­sób, gdzie się tyl­ko ruszyć, wszę­dzie peł­no wol­no­ści”. Ale  bra­ku­je jak­by sen­su. Waż­ne jest być wol­nym. Nie­mniej jed­nak waż­ne jest to, co jest tre­ścią naszej wol­no­ści. Waż­ne jest być wol­nym od grze­chu, ale waż­niej­sze jest może ku cze­mu słu­ży nasz wol­ny czas. Są bowiem dwie wol­no­ści: wol­ność „od” i wol­ność „ku”. Obie są skrzy­dła­mi tej samej wol­no­ści ducha ludz­kie­go (por. Pla­ton, Pań­stwo VIII, War­sza­wa 1990, s. 447n).

Piotr pod­szedł do Jezu­sa i zapy­tał o wol­ność swo­je­go ser­ca: „Panie, ile razy mam prze­ba­czyć, jeśli mój brat zawi­ni wzglę­dem mnie? Czy aż sie­dem razy?” Jezus mu odrzekł: „Nie mówię ci, że aż sie­dem razy, lecz aż sie­dem­dzie­siąt sie­dem razy” (Mt 18, 21). Św. Paweł zro­zu­miał bar­dzo dobrze te sło­wa Pana. Na Eucha­ry­stii i my zda­je­my się czy­tać je dobrze. Uczy­my się ura­zy chęt­nie daro­wać wszyst­kim i w spo­sób Jezu­so­wy. Bo prze­cież nikt z nas nie żyje dla sie­bie i nikt nie umie­ra dla sie­bie: jeże­li bowiem żyje­my, żyje­my dla Pana; jeże­li zaś umie­ra­my, umie­ra­my dla Pana. I w życiu więc, i w śmier­ci nale­ży­my do Pana (Rz 14, 7–9). Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/