0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Wołanie od środka

Wołanie od środka

Czy wie­my, że po Wiel­ka­no­cy — Zmar­twych­wsta­niu Pana ‑Zesła­nie Ducha Świę­te­go to dru­gie świę­to chrze­ści­jań­stwa? Zapew­ne tak. Po prze­czy­ta­niu czy­tań  jeden z księ­ży napi­sał tak: „Zesła­nie Ducha Świę­te­go nie jest cudow­nym biblij­nym wido­wi­skiem z gatun­ku „świa­tło i dźwięk”. To nie hucz­ny począ­tek dzia­łal­no­ści „fan­klu­bu” Jezu­sa z Naza­re­tu. Tu dzie­ją się rze­czy naj­waż­niej­sze” (ks. Michał Lubo­wic­ki). Co wię­cej, wie­lu teo­lo­gów ten moment w histo­rii apo­sto­łów nazy­wa „naro­dzi­na­mi Kościo­ła misyj­ne­go”. Duch Świę­ty uzdal­nia od tam­tej pory ludzi do rze­czy wiel­kich: mądro­ści, rozu­mu, rady, męstwa, umie­jęt­no­ści, poboż­no­ści i bojaź­ni Bożej. Trze­ba tyl­ko dać się porwać Ducho­wi Jezu­sa, Ducho­wi Ojca, Ducho­wi Świę­te­mu. Nam ochrzczo­nym nie wol­no już szu­kać swo­je­go ego, wywo­ły­wać czy przy­wo­ły­wać w życiu innych duchów i poszu­ki­wać ducho­wo­ści na manow­cach. To był­by wido­my znak, żeśmy spo­ga­nie­li i zasmu­ci­li Ducha Świętego.

Na każ­dej mszy jest szcze­gól­ny moment Ducha Świę­te­go zwa­ny „epi­kle­zą”. Sło­wo pocho­dzi z gre­ki i naj­le­piej prze­tłu­ma­czyć je jako: „woła­nie ze środ­ka”, czy też „przy­wo­ły­wa­nie ze środ­ka”. Ze środ­ka Eucha­ry­stii. W cza­sie kon­se­kra­cji przy­wo­łu­je­my zawsze tej mocy Ducha Świę­te­go. Bez niej nie jeste­śmy w sta­nie uczy­nić Mszy. Na epi­kle­zę zwróć­my szcze­gól­nie bacz­ną uwa­gę w cza­sie Mszy. To moment Ducha Świę­te­go. Sło­wa te lub podob­ne w zależ­no­ści od wybra­ne­go kano­nu „Uświęć te dary mocą Two­je­go Ducha, aby sta­ły się dla nas Cia­łem i Krwią nasze­go Pana, Jezu­sa Chry­stu­sa” (II ME) oraz gest wycią­gnię­tych nad dara­mi rąk to epi­kle­za o Ducha Świętego.

W pry­wat­nym życiu potrzeb­ne nam tak czę­sto to „woła­nie ze środ­ka”, czy­li ten poryw ser­ca, któ­ry napra­wia popsu­te, leczy rany, pro­stu­je ścież­ki. Zna­my z prze­ka­zu biblij­ne­go Dzie­jów Apo­stol­skich, że Duch Świę­ty czy­ni swo­im dzia­ła­niem mowę łatwiej­szą: nie cho­dzi tyl­ko o koine, „gre­kę wspól­ną” czy inne języ­ki jak w przy­pad­ku pierw­szych uczniów. Duch Świę­ty spra­wia, że nasza mowa sta­je się budu­ją­ca. Św. Paweł doda­je jak­by w tym kon­tek­ście w Liście do Kolo­san (4,6): „Mowa wasza, zawsze miła, niech będzie zapra­wio­na solą tak byście wie­dzie­li, jak nale­ży każ­de­mu odpo­wia­dać”. Umie­jęt­nie uży­wa­nie daru mowy i sło­wa jest nam dane i zada­ne przez Ducha.

Mowa zapra­wio­na solą? Sól to biblij­ny sym­bol oczysz­cze­nia, siły i trwa­ło­ści. Sól zatrzy­mu­je roz­kład, powstrzy­mu­je znisz­cze­nie i zacho­wu­je to, co ma z nią kon­takt. Taka win­na być nasza mowa. Wol­na od plot­ki, złych kon­tek­stów, wul­ga­ry­zmów a rado­sna, zacho­wu­ją­ca dobrą wolę, pod­pie­ra­ją­ca. Mowa, powin­na mieć ten wymiar „woła­nia od środ­ka”, wymiar Ducha Świę­te­go, któ­ry  „przy­pra­wia” rela­cje mię­dzy ludź­mi, „chro­ni” wspól­no­tę, rodzi­nę, czło­wie­ka przed zepsu­ciem, „zacho­wu­je” wię­zi w dobrym sta­nie. Przyj­rzyj­my się Eucha­ry­stii. Ona jest peł­nią Ducha i dobrych słów. Nie ma w niej nic zbęd­ne­go, nic co odpy­cha, a jest to wszyst­ko, co budu­je i przy­pra­wia nasze życie nie­bem. Troszcz­my się więc o naszą codzien­ną mowę, o to, aby nią budo­wać, napra­wiać, pro­sto­wać, leczyć „życie ze środ­ka”. O tym jest Zesła­nie Ducha Świę­te­go. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/