0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Uwolnij!

Uwolnij!

Uwol­nij swo­je źró­dła” — kato­lic­ka misjo­nar­ka z USA Maria Vadia napi­sa­ła książ­kę pod takim tytu­łem. Autor­ka zachę­ca nas w niej wprost: Uwol­nij­cie swo­je źró­dła ducho­we, czę­sto jak­by uśpio­ne. Wybudź­cie z drzem­ki życie wewnętrz­ne. Uśmiech­nij­cie się do sie­bie nawza­jem, nie bądź­cie kato­li­ka­mi żyją­cym zły­mi new­sa­mi! Żyj­cie raczej dobry­mi wia­do­mo­ścia­mi. Świat nie został stwo­rzo­ny w sza­rych bar­wach, lecz jest peł­ny kolo­rów rado­ści. Wystar­czy ich na każ­dy dzień.

Czy misjo­nar­ka Maria Vadia nie ma racji? Zesła­nie Ducha Świę­te­go było pra­wie 2000 lat temu, ale kon­se­kwen­cje tego są ożyw­cze. Czę­sto jed­nak obser­wu­je­my ludzi ochrzczo­nych, a nie prak­ty­ku­ją­cych rado­ści. Brak entu­zja­zmu wia­ry, któ­ry postu­lu­je każ­da Msza świę­ta to nie­po­ko­ją­ca ozna­ka. Przy­pa­trz­my się ludziom po wyj­ściu z naszych nabo­żeństw. Czy ich twa­rze wyra­ża­ją radość, pocie­chę? Prze­cież dzia­ła­my w obec­no­ści Ducha Świę­te­go i otrzy­mu­je­my Jego zaczyn rado­ści. I co się z nami dzie­je? Nie­rzad­ko tłu­mi­my Ducha wra­ca­jąc do pro­gra­mu mie­nio­nych dni jak­by pod­czas litur­gii nic się nie wyda­rzy­ło. A prze­cież Duch Świę­ty nie jest prze­cho­wy­wa­ny w jakichś kon­ser­wach na wypa­dek woj­ny, lecz bije w ser­cu 7 sakra­men­tów naszej wspól­no­ty. Ich wiel­ka­noc­na moc nor­mal­nie wyzwa­la ze smutku.

Już w Psal­mie 30 napi­sa­ne jest: „Zamie­ni­łeś moją żało­bę w taniec, zdją­łeś ze mnie wór pokut­ny, a prze­pa­sa­łeś rado­ścią!” (Ps 30, 11–12). Po ziem­skim cza­sie Jezu­sa Chry­stu­sa, Jego zbaw­czej męce i zmar­twych­wsta­niu, zesła­niu Ducha Świę­te­go  wszyst­ko jest ina­czej.  Zni­ka znie­chę­ce­nie, przy­gnę­bie­nie, roz­pacz i bez­na­dzie­ja. Nic nas nie jest w sta­nie odłą­czyć od miło­ści Boga.

Św. Paweł tłu­ma­czy to samo z innej jak­by stro­ny: wg nie­go ist­nie­je pew­ne napię­cie mię­dzy „duchem” a „cia­łem”. W Liście do Gala­tów „cia­ło” ozna­cza sym­bo­licz­nie całą zepsu­tą grze­chem pier­wo­rod­nym natu­rę czło­wie­ka. Nato­miast „Duch” uży­ty w tym uryw­ku ozna­cza wprost Ducha Świę­te­go, tzn. cały zespół Jego darów i utwo­rzo­ną pod Jego wpły­wem nową posta­wę. Owo­cem takie­go ducha jest: miłość, radość, pokój, cier­pli­wość, uprzej­mość, dobroć, wier­ność,  łagod­ność, opa­no­wa­nie. Dla­te­go św. Jan Bosko nam pod­po­wia­da, że sza­tan boi się ludzi rado­snych. Nie ma się cze­mu dzi­wić. Z takim arse­na­łem owo­ców Ducha, z rado­ścią już na dru­gim miej­scu, po aga­pe, zły napraw­dę nie ma szans.

Żyje­my nie­rzad­ko w świe­cie smut­nym, zakom­plek­sio­nym. Przy­zwy­cza­ili­śmy się nie­co do tego. Lecz czy dobrze nam z tym? Czy my nie za mało cie­szy­my się po każ­dej Eucha­ry­stii jako syno­wie-cór­ki Kró­la Kró­lów i Pana Panów? Czy mamy tę świa­do­mość wynie­sie­nia człowieka?

Jeże­li cie­szy­my się praw­dzi­wie, pory­wa nas praw­dzi­wa toż­sa­mość chrze­ści­jan: jest nią sam Duch Świę­ty. Jeste­śmy w koń­cu solą zie­mi, świa­tłem świa­ta, ser­cem śro­do­wi­ska.  Miej­my świa­do­mość, jak waż­ni jeste­śmy dla Boga i tych, któ­rzy nas kocha­ją. Trze­ba jed­nak w tym miej­scu przy­po­mnieć jed­ną choć­by prze­stro­gę: nigdy nie przy­kle­jaj­my do ust „ame­ry­kań­skie­go”, aktor­skie­go uśmie­chu. Ta sztucz­ność niko­mu humo­ru nie poprawi.

Duch Świę­ty, któ­re­go Ojciec posłał w imie­niu Syna (por. J 14) pozwa­la nam nazwać Świę­ta Wiel­ka­noc­ne Świę­ta­mi Tajem­ni­cy Rado­ści. Te tajem­ni­ce rado­ści, ofia­ry, świa­tła i chwa­ły koń­czą się jak­by Uro­czy­sto­ścią Ducha Świę­te­go. Nabie­raj­my do życia ich ducha! Ina­czej modli­twa będzie tyl­ko obo­wiąz­kiem, a Eucha­ry­stia będzie czyn­no­ścią powta­rzal­ną, rytem, zamiast sakra­men­tem siły prze­bi­cia. Duch Świę­ty chce w nas owo­co­wać, chce nas wszyst­kie­go nauczyć. Dzi­siaj tę praw­dę sobie przy­po­mi­na­my. Dla­te­go pozwól­my dziś Ducho­wi Świę­te­mu w nas pozy­tyw­nie zamie­szać, nas prze­mie­niać, nas mode­lo­wać. Amen.

/ks.inf. Dariusz Raś/