0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Umówieni

Umówieni

Jeste­śmy umó­wie­ni. Jeste­śmy umó­wie­ni z Bogiem na życie. Jeste­śmy przez chrzest umó­wie­ni na życie jako coraz bar­dziej świa­do­mi pra­cow­ni­cy jego ogro­du — świa­ta. Nasz Bóg w każ­dym poko­le­niu i w histo­rii każ­de­go czło­wie­ka wycho­dzi z woła­niem i zapra­sza: anga­żuj się bar­dziej w moje spra­wy tu na zie­mi. A potem przyjdź do mnie po dena­ra. Dosta­niesz wów­czas nowe życie. Bo do dobre­go Boga — gospo­da­rza świa­ta nale­ży ten czas i wiecz­ność. On odna­wia całe stwo­rze­nie i czas. Według Jego pla­nu każ­dy czło­wiek przyj­mu­ją­cy zapro­sze­nie znaj­dzie dopie­ro w Nim defi­ni­tyw­ne speł­nie­nie, rów­nież robot­nik ostat­niej godziny.

Bóg, któ­ry jest poza cza­sem, odnaj­du­je cią­gle robot­ni­ków ostat­niej godzi­ny i ofia­ru­je im szan­se zba­wie­nia. Doświad­czył tego św. Dyz­mas — Dobry Łotr z Gol­go­ty. Doświad­czył tego rów­nież Oskar Wild (†1900), irlandz­ki pisarz, któ­ry sam sie­bie nazy­wał arcy­grzesz­ni­kiem i cyni­kiem. Ku zdu­mie­niu wszyst­kich, Oskar Wil­de na łożu śmier­ci prze­szedł na kato­li­cyzm. Histo­ria chrze­ści­jan zna wie­le spek­ta­ku­lar­nych nawró­ceń ostat­niej chwi­li. Może zna­cie ich więcej?

Sens sło­wa Ewan­ge­lii na dziś tak się nam przed­sta­wia. Po ludz­ku rzecz ujmu­jąc, miłość bez­wa­run­ko­wa wyda­je się nie­spra­wie­dli­wa. Czyż nie tak? Bóg jed­nak całe­go sie­bie daje, by każ­dy stał się na powrót Jego dziec­kiem. Daje każ­de­mu dena­ra. Kto posłu­cha Jego gło­su ten w koń­cu do Nie­go przyj­dzie. Tak się przed­sta­wia Jego Dobra Nowi­na - umo­wa, któ­rą nam pozo­sta­wił. Na ten frag­ment Ewan­ge­lii tylu się powo­łu­je i jesz­cze będzie powoływać.

Dla­te­go woła pro­rok Iza­jasz: Szu­kaj­cie Pana, gdy się pozwa­la zna­leźć, wzy­waj­cie Go, dopó­ki jest bli­sko! Nie­chaj bez­boż­ny porzu­ci swą dro­gę i czło­wiek nie­pra­wy swo­je kno­wa­nia. Niech się nawró­ci do Pana, a Ten się nad nim zmi­łu­je, do Boga nasze­go, gdyż hoj­ny jest w prze­ba­cza­niu. Bo myśli moje nie są myśla­mi waszy­mi ani wasze dro­gi moimi dro­ga­mi – mówi Pan. Bo jak nie­bio­sa góru­ją nad zie­mią, tak dro­gi moje – nad waszy­mi dro­ga­mi i myśli moje – nad myśla­mi waszy­mi (Iz 55, 6–9). Pro­rok pod­po­wia­da, że Pan Bóg dla czło­wie­ka pozo­sta­nie tajem­ni­cą i nie prze­sta­nie nas nigdy zaska­ki­wać swo­imi miło­sier­ny­mi decyzjami.

Dzi­siej­sza przy­po­wieść o dena­rze nie ozna­cza jed­nak, że spo­wiedź i nawró­ce­nie moż­na odkła­dać na ostat­nią chwi­lę. Dla ludzi dobrej woli i ochrzczo­nych sta­je się jasne to, że potrze­ba dba­ło­ści o wyko­na­nie umo­wy z Panem życia. Śmierć nie cze­ka aż się wyspo­wia­da­my, aż się przy­stro­imy jak na odpust czy wese­le. Ona przy­cho­dzi nie­rzad­ko jak zło­dziej, w nocy, jak wiel­ce nie­spo­dzie­wa­ny gość. Dla­te­go nie bądź­my robot­ni­ka­mi ostat­niej godzi­ny. Ci, któ­rzy otrzy­mu­ją eucha­ry­stycz­ne­go dena­ra są boga­ci ser­cem. Posia­da­ją wszyst­ko, co koniecz­ne, cho­ciaż pozor­nie to tak nie­wie­le. Zna­leź­li Pana stwo­rze­nia i cza­su. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/