0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Uleczyć gorączkę

Uleczyć gorączkę

Pra­ca w pośpie­chu, ulot­na roz­ryw­ka, powierz­chow­ne pozna­wa­nie ludzi, zdaw­ko­wa wia­ra w Boga. Bo nie ma cza­su. Gorącz­ka tego świa­ta. Gorącz­ka zło­ta jak eko­no­micz­ny impe­ra­tyw przy­śpie­sza wewnętrz­ny upa­dek każ­de­go człowieka.

Pośpiesz­ny kurs dni nie pozwa­la nawet na spo­koj­ny pacierz, odwie­dzi­ny cho­rych, zatrzy­ma­nie się w górach, roz­sąd­ne zaku­py. Pośpiech, a w parze z nim powierz­chow­ność zda­ją się uni­ce­stwiać wiel­kie war­to­ści życia. Ileż razy dzien­nie obser­wu­je­my to ner­wo­we się­ga­nie do tele­fo­nów komór­ko­wych, co sta­ło się sym­bo­lem tem­pa tych, któ­rzy nie mają już cza­su popa­trzeć sobie w oczy. Może­my zadać pyta­nie: Za czym tak podą­żasz czło­wie­ku XXI wie­ku, dokąd się śpie­szysz, po co ci ta pogoń?

Pio­sen­kar­ka Anna Maria Jopek nuci­ła o tym tak:

Jak w koło­wrot­ku bez­wol­nie się kręcę 

Gubiąc wątek i dni 

A jakiś bies wciąż powta­rza mi: prędzej! 

A życie prze­cież po to jest, żeby pożyć 

By spy­tać sie­bie: mieć czy być?

Bo życie prze­cież po to jest, żeby pożyć 

Nim w koło­wrot­ku pęk­nie nić 

Jak­by na doda­tek sły­szy­my dziś Hio­bo­wą roz­ter­kę z pierw­sze­go czy­ta­nia: „Czyż nie do bojo­wa­nia podob­ny byt czło­wie­ka? Dni jego czyż nie są dnia­mi najem­ni­ka? Jak słu­ga wzdy­cha on do cie­nia, i jak najem­nik cze­ka na zapła­tę. Tak moim dzia­łem mie­sią­ce nico­ści i wyzna­czo­no mi noce udrę­ki” (Hi 7).

Moi kocha­ni, tyl­ko Bóg ma moc ule­czyć z gorącz­ki tego świa­ta, udrę­ki i nie­wo­li pogo­ni za wszyst­kim. I nie­spo­koj­ne jest ser­ce czło­wie­ka dopó­ki nie spo­cznie w Nim (por. Św. Augustyn).

I bia­da nam jeśli nie gło­si­my tej Ewan­ge­lii o mocy Boga, któ­ry potra­fi uci­szyć gorącz­ki tego świa­ta. Bo czy i nas tro­chę gło­wa nie boli od spraw? Czy i my mamy dystans? Czy i my nie ule­ga­my gorącz­kom świa­ta? Czy nie pochła­nia nas cza­sa­mi lęk i zatroskanie?

Biada nam, gdy nie gło­si­my Ewan­ge­lii, tej Ewan­ge­lii (1 Kor 9). Ona uspo­ka­ja, wska­zu­je dro­gi, uprasz­cza i odnaj­du­je zagu­bio­ny czas. Daje szczę­ście i satys­fak­cję. Pozwa­la pomóc ludziom. Tym, dla któ­rych jeste­śmy rodzi­ną czy wspól­no­tą czy kole­żeń­stwem, za któ­rych jeste­śmy odpowiedzialni.

Kie­dy Jezus przy­cho­dzi spe­cjal­nie do domu Pio­tra z syna­go­gi, od razu zała­twia naj­więk­szy pro­blem domu: gorącz­kę. On — Jezus — dziś przy­cho­dzi jak do domu Pio­tra. Sta­je pośród nas. To wszyst­ko dosyć pro­ste u Nie­go. „On sta­nąw­szy nad nią roz­ka­zał gorącz­ce, i opu­ści­ła ją” (Mk 1). Spra­wa nie pole­ga na szu­ka­niu meto­dy: ile dzie­sią­tek różań­ca odmó­wić, ile kazań wysłu­chać, ile prze­czy­tać ksią­żek. I jakich. Z kim poroz­ma­wiać i kogo spy­tać o radę. Po pro­stu potrze­ba dać się Jezu­so­wi uzdro­wić dotknię­ciem i innym prze­ka­zać tą recep­tę. Jego dotknię­cie zmie­nia. Wsta­wia w czło­wie­ka wła­ści­wy rytm życia, pra­cy, wypo­czyn­ku. Czło­wiek trak­tu­je swo­je życie już nie jak nie­wo­lę, udrę­kę, pogoń za kró­licz­kiem, ale jako misję. Ma świa­do­mość koniecz­no­ści i prze­szkód, ale nie ma gorącz­ki. Bo ma spo­koj­ne ser­ce. Od Jezusa.

Sło­wem Jezu­sa i Eucha­ry­stią dotknij­my nasze­go życia i nasze­go świa­ta. Nasze­go ser­ca. On uzdra­wia, On zapa­la, On uzdal­nia, On uszla­chet­nia godzi­ny dnia, On daje nam głęb­sze widze­nie spraw. Pod­czas tej godzi­ny cele­bru­je­my wol­ność od gorącz­ki świa­ta. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/