0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Ukrzyżuj mnie Chryste

Ukrzyżuj mnie Chryste

Sio­stry i Bracia!

Prze­czy­ta­li­śmy Sło­wo Boże z Księ­gi Mądro­ści, któ­re nas poru­sza. Gdy głę­bo­ka cisza zale­ga­ła wszyst­ko, a noc w swo­im bie­gu dosię­ga­ła poło­wy, wszech­moc­ne Twe Sło­wo z nie­ba, z kró­lew­skiej sto­li­cy, jak miecz ostry nio­sąc Twój nie­odwo­łal­ny roz­kaz (…). Autor natchnio­ny opi­su­je nam jak­by koniec nasze­go świa­ta. Całe stwo­rze­nie znów zosta­ło prze­kształ­co­ne w swej natu­rze, powol­ne Two­im roz­ka­zom, by dzie­ci Twe zacho­wać bez szko­dy. Łuka­szo­wa Ewan­ge­lia z rozdz. 18 wska­zu­je nasze­go Boga, któ­ry bie­rze w obro­nę swo­ich, nie zwle­ka w ich spra­wie, a oni powin­ni się modlić i nie usta­wać. W tym cza­sie w koście­le Mariac­kim i my nie usta­je­my w modli­twie, wzy­wa­jąc Bożej spra­wie­dli­wo­ści i miło­sier­dzia, kie­dy to już kolej­ny raz modli­my się w inten­cji zmar­łych za Ojczy­znę i zapo­mnia­nych przez wie­lu żoł­nie­rzy nie­złom­nych. Przy­wo­ła­li­śmy ich imio­na w cza­sie wypo­min­ków przed tą Eucha­ry­stią, pro­sząc o łaskę nie­ba i nagro­dy dla nich, dla tych, któ­rzy swo­ich pożyt­ków zapo­mniaw­szy, ziem­skiej Ojczyź­nie słu­ży­li uczci­wie.

Wspo­mnij­my choć­by jed­ną waż­ną postać spo­śród tysię­cy żoł­nie­rzy patrio­tów powo­jen­nych. 71 lat temu został roz­strze­la­ny ks. mjr Rudolf Mar­sza­łek, ps. Opo­ka. Kim był ks. Mar­sza­łek? Ks. Rudolf Mar­sza­łek uro­dził się 29 sierp­nia 1911 roku w Komo­ro­wi­cach pow. Bia­ła, jako syn Jana i Tere­sy z Pachow­skich. Po szko­le pod­sta­wo­wej, uczęsz­czał do gim­na­zjum im. Józe­fa Pił­sud­skie­go w Biel­sku, któ­re ukoń­czył egza­mi­nem matu­ral­nym w 1931 roku. W latach gim­na­zjal­nych nale­żał do har­cer­stwa. Po egza­mi­nie matu­ral­nym zgło­sił się ochot­ni­czo do Szko­ły Pod­cho­rą­żych. Po odby­ciu służ­by, w 1932 roku został prze­nie­sio­ny do rezer­wy w stop­niu pod­po­rucz­ni­ka. W 1933 roku wstą­pił, wie­dzio­ny duchem powo­ła­nia do zgro­ma­dze­nia zakon­ne­go, do Towa­rzy­stwa Chry­stu­so­we­go, a świę­ce­nia kapłań­skie przy­jął 3 czerw­ca 1939 roku, z rąk kard. Augu­sta Hlon­da, Pry­ma­sa Pol­ski. Po pry­mi­cjach i cza­sie zastępstw waka­cyj­nych został w poło­wie lip­ca 1939 roku powo­ła­ny na sta­no­wi­sko kape­la­na Woj­ska Pol­skie­go i skie­ro­wa­ny do 58. Puł­ku Pie­cho­ty w Pozna­niu. Wraz z tym puł­kiem odbył szlak bojo­wy aż do kapi­tu­la­cji War­sza­wy. W cza­sie oku­pa­cji peł­nił róż­ne posłu­gi, pra­gnął dołą­czyć do wal­czą­cych na zacho­dzie pol­skich żoł­nie­rzy, co skoń­czy­ło się poby­tem w obo­zie Mau­thau­sen-Gusen. Powró­cił do rodzin­nych stron i został rek­to­rem kapli­cy publicz­nej w Bystrej, w para­fii Wil­ko­wi­ce. Jurys­dyk­cję otrzy­mał od arcy­bi­sku­pa kra­kow­skie­go Ada­ma Ste­fa­na Sapie­hy. Nabo­żeń­stwa odpra­wiał tam po pol­sku i po nie­miec­ku. Dzia­łał rów­no­cze­śnie w kon­spi­ra­cji jako kape­lan AK na Pod­be­ski­dziu, a od lata 1945 r. jako dusz­pa­sterz VII okrę­gu ślą­skie­go NSZ. Ubow­cy zatrzy­ma­li go pod koniec 1946 r. Sąd wymie­rzył mu karę śmierci.

Ks. Mar­sza­łek napi­sał z ubec­kie­go wię­zie­nia do swo­je­go prze­ło­żo­ne­go zakon­ne­go list. Wie­dział, że wyko­na­nie wyro­ku śmier­ci się zbli­ża: coraz wyraź­niej rozu­miem sło­wa św. Paw­ła — ukrzy­żuj mnie Chry­ste, bym się stał jed­no z Tobą… nie ma się cza­su na wła­sne ja w tym życiu — przy­świe­ca nam hasło Bóg i Ojczy­zna, któ­re­go posta­no­wi­li­śmy bro­nić do ostat­niej kro­pli krwi. Życie nasze Pol­sce odda­my… Wyrok wyko­na­no 10 mar­ca 1948 r. Ks. mjr Mar­sza­łek praw­do­po­dob­nie został pocho­wa­ny pota­jem­nie na Słu­że­wie w War­sza­wie. Komu­ni­ści do zbio­ro­wych mogił skła­da­li tam cia­ła pol­skich patrio­tów, a tak­że kry­mi­na­li­stów i zbrod­nia­rzy wojen­nych. Szcząt­ków duchow­ne­go do dziś nie odnaleziono.

W tym życio­ry­sie ks. Mar­szał­ka zawar­ta jest jak­by cała zbio­ro­wa bio­gra­fia „Żoł­nie­rzy Wyklę­tych”, któ­rzy zosta­li zabi­ci, zamor­do­wa­ni za Ojczy­znę, a nawet zaka­za­ni w książ­kach do histo­rii. W ostat­nich latach powo­li pozna­je­my ich imio­na, nazwi­ska, pseu­do­ni­my. Ich życio­ry­sy i nowe mogi­ły jak­by woła­ją:  Prze­chod­niu powiedz współ­bra­ciom, że wal­czy­li­śmy męż­nie i umie­ra­li bez trwo­gi, z tro­ską w ser­cu o losy Pol­ski, o losy przy­szłych poko­leń — o wasze losy!

Dla­te­go przy­cho­dzi­my tutaj corocz­nie w listo­pa­do­we dni na wypo­min­ki i Eucha­ry­stię, aby pamię­tać i modlić się. Nie usta­wać w chrze­ści­jań­skim zamy­śle­niu, że osta­tecz­nie Bóg bie­rze w obro­nę swo­ich. Ewan­ge­lia dnia o tym nas prze­ko­nu­je. A że znaj­du­je­my się w świą­ty­ni Mat­ki Pana zanie­śmy na koniec nasze­go zamy­śle­nia modli­twę autor­stwa Roma­na Brand­sta­et­te­ra z Hym­nu do Madon­ny Dobrej Śmier­ci:

Usłysz nasz płacz,
Madonno,
Ogrod­nicz­ko dobrej śmierci.
Usłysz nasz krzyk,
Madonno,
Śmier­ci łagodna.
Usłysz nasz lament,
Madonno,
Śmier­ci anielska.
Leży­my u Two­ich kolan,
jak roz­bi­te zwierciadła.
Módl się za roz­bi­te zwierciadła
w godzi­nę śmier­ci naszej,
w godzi­nę siostrzaną.

Wie­rzy­my,
że powsta­li­śmy z miłości
i w miłość się obrócimy.
Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/