0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Trzy domy

Trzy domy

Dom rodzin­ny i dom modli­twy to dwa domy, w któ­rych czło­wiek wzra­sta do szczę­śli­we­go bycia na zie­mi i do kon­se­kwen­cji takie­go życia w trze­cim Domu — nie­bie. Jeśli któ­re­goś z tych pierw­szych zabrak­nie w życiu to tyl­ko cud Boży i spo­sób zna­ny same­mu Wszech­mo­gą­ce­mu może spra­wić czło­wie­ko­wi pasz­port do nie­ba. Dla­te­go trze­ba solid­nie dbać o dom rodzin­ny i spo­tka­nia w prze­strze­ni sacrum świą­ty­ni. Bo to namiot spo­tka­nia z Bogiem na zie­mi. Nie war­to ryzy­ko­wać i lek­ce­wa­żyć tych dwóch domów. To one wpro­wa­dza­ją nas głę­bo­ko w tajem­ni­ce nasze­go powo­ła­nia do nie­ba. Tego uczy nas dzi­siej­sza Ewan­ge­lia o Zache­uszu, któ­ry doświad­czył cudu uzdro­wie­nia swo­je­go domu i nawró­cił się.

Przy­pa­trz­my się na począt­ku życiu Zba­wi­cie­la: dzie­siąt­ki lat w domu rodzin­nym w Naza­re­cie z kocha­ją­cym Opie­ku­nem i naj­pięk­niej­szą Mat­ką świa­ta dało szko­łę życia ziem­skie­go i ducho­wo­ści Boga-Czło­wie­ka. W domu sły­szał odśpie­wy­wa­ne psal­my i recy­ta­cje frag­men­tów Tory. Od dziec­ka prak­ty­ko­wał rów­nież piel­grzym­ki do świą­ty­ni w Jero­zo­li­mie, a tak­że coty­go­dnio­we modli­twy w syna­go­dze. One obu­dzi­ły publicz­ne wyzna­nie Zba­wi­cie­la: Ja i Ojciec jed­no jeste­śmy (J 10, 30). Spo­tka­nia w świą­ty­ni ofiar­nej żydów przy­go­to­wa­ły rów­nież Syna Boże­go do poże­gna­nia, ostat­niej kola­cji-wie­cze­rzy z ucznia­mi, pas­chy oraz  krzy­ża i chwa­leb­ne­go zmar­twych­wsta­nia. Co wię­cej, naucza­nie publicz­ne Jezu­sa odby­wa­ło się jak­by zawsze po dro­dze do Jero­zo­li­my, do miej­sca poświę­co­ne­go na zie­mi. To Jezus odkry­wa nam nie­ja­ko te trzy wymia­ry czło­wie­czeń­stwa. Ten pierw­szy to dom rodzin­ny i pra­ca w pra­cow­ni św. Józe­fa, ten dru­gi to odkry­cie sacrum świą­ty­ni i syna­go­gi, a ten trze­ci to pra­gnie­nie Domu w wiecz­no­ści, w tajem­ni­cy odku­pie­nia. Dom ziem­ski, świą­ty­nia ziem­ska, nie­bo — Dom nie­bie­ski i litur­gia nie­bie­ska.

Sło­wo na dziś wska­zu­je nam na zdo­by­wa­nie zba­wie­nia wła­śnie w tych trzech wymia­rach. U Zache­usza wszyst­ko dzie­je się bły­ska­wicz­nie. Doświad­cza nad­zwy­czaj­nej inter­wen­cji: Zache­uszu, zejdź prędko, albo­wiem dziś muszę się zatrzy­mać w two­im domu (Łk 19, 5). Ini­cja­ty­wa odwie­dzin wycho­dzi od boskie­go Zba­wi­cie­la. On zachę­ca do zapro­sze­nia w rodzin­ną atmos­fe­rę, któ­rą do tej pory mąci­ło nie­uczci­we życie Zacheusza.

Nie­rzad­ko i my doświad­cza­my wizyt Jezu­sa w naszych domach. Czy nie dzie­je się tak  pod­czas rodzin­nych posił­ków — w wigi­lię czy w pora­nek wiel­ka­noc­ny? Czy nasze wspól­ne modli­twy rodzin­ne, rano czy wie­czór, szcze­re i głę­bo­kie roz­mo­wy z bli­ski­mi w ścia­nach domo­wych nie pocho­dzą z pod­po­wie­dzi Pana? Czy nasze gesty poświę­ce­nia dla dzie­ci i senio­rów nie są naj­bar­dziej ludz­kie i chrześcijańskie?

Kie­dy u Zache­usza Bóg „wpro­wa­dza się” do życia pew­ne jest, że zaczy­na się dla nie­go zupeł­nie nowy i jasny etap: życie po nawró­ce­niu. Kie­dy zba­wie­nie sta­je się udzia­łem domu nic nie jest jak daw­niej. Nawró­co­ny Zache­usz pój­dzie za Jezu­sem w każ­dą piel­grzym­kę, speł­ni każ­dą Jego proś­bę, bo został zba­wio­ny. Ten dru­go­pla­no­wy boha­ter dzi­siej­szej Ewan­ge­lii podzie­li się tym co ma z ubo­gi­mi, a nawet poczwór­nie wyna­gro­dzi grze­chy prze­szło­ści (Por. Łk 19, 1–10). Zache­usz zwią­że się z Jezu­sem do końca.

To prze­ko­na­nie do prak­tyk wia­ry, wyna­gra­dza­ją­cych gestów, odby­wa­nia piel­grzy­mek do miejsc świę­tych, bez­in­te­re­sow­ne dzie­le­nie się, jak­że popu­lar­ny dziś wolon­ta­riat, są owo­cem chrze­ści­jań­skie­go przy­wią­za­nia do Jezu­sa rów­nież u nas. Gdy pod­czas chrztu świę­te­go i bierz­mo­wa­nia wią­że­my swe ser­ce z Jezu­sem w prze­strze­ni sacrum, wszyst­ko się zmie­nia. Ser­ce cią­gle moc­niej lub deli­kat­niej przy­na­gla nas ku Górze. W coty­go­dnio­wej modli­twie w poświę­co­nym domus eccel­siae, a potem w koście­le, co tydzień spo­ty­ka­my Jezu­sa, przy­go­to­wu­je­my i spra­wu­je­my Jego tajem­ni­ce, skła­da­my ofia­ry, jał­muż­ny. Odby­wa­my w ten spo­sób, w tej szko­le Jezu­sa, przy­go­to­wa­nie do rze­czy osta­tecz­nych. Co wię­cej, wie­my też dobrze, że nasze poświę­co­ne kościo­ły nie gro­ma­dzą tyl­ko świę­tych – „moca­rzy wia­ry”, ale rów­nież grzesz­ni­ków, któ­rzy – jak Zache­usz – pra­gną spo­tkać Boga coraz bli­żej, po tym jak wyzna­li wia­rę i roz­po­czę­li nawró­ce­nie we wspólnocie.

Każ­da nie­dziel­na Eucha­ry­stia wska­zu­je nam wiel­ką tęsk­no­tę za trze­cim Domem, tym nie­bie­skim, któ­ry w peł­ni reali­zu­je naj­lep­sze intu­icje i pra­gnie­nia. Dom nie ręką ludz­ką uczy­nio­ny, w któ­rym jest miesz­kań wie­le to nasza osta­tecz­na desty­na­cja. Św. Zache­usz już dro­gę do nie­ba prze­był, i ufa­my, że dwo­je zmar­łych w zeszłym tygo­dniu naszych para­fian rów­nież poszło w ślad za nim. Oni zakoń­czy­li piel­grzym­kę ziem­ską, opu­ści­li dom rodzin­ny, poże­gna­li swo­ją ulu­bio­ną kościel­ną ław­kę. Poprzez sakra­men­ty świę­te przyj­mo­wa­ne przez tyle lat w tym koście­le pozna­li stop­nio­wo Jezu­sa i przy­go­to­wa­li się do wiecz­no­ści. Pamię­taj­my o nich i o wszyst­kich naszych zmar­łych, któ­rzy przy­go­to­wa­ni nie­gdyś rodzin­ną miło­ścią w domu oraz cha­ry­zma­tem poświę­co­nej świą­ty­ni ocze­ku­ją może u bram zba­wie­nia trze­cie­go Domu. Pro­śmy zara­zem Wszyst­kich Świę­tych i św. Zache­usza, aby rów­nież wyjed­na­li rychło upa­dłym w grze­chach czy zatwar­dzia­łym czas nawró­ce­nia. Trze­ci Dom cze­ka. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/