0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Syci

Syci

Kie­dy czło­wiek sta­je się syty? Gdy zada­je­my to pyta­nie napraw­dę nie cho­dzi nam chy­ba tyl­ko o pokarm i napój dla cia­ła, o samo napeł­nie­nie brzu­chów. Zna­my moral­ne wykro­cze­nie nazwa­ne nie­umiar­ko­wa­niem w jedze­niu i piciu, roz­po­zna­je­my nało­gi, któ­re powsta­ły z bra­ku umia­ru, obser­wu­je­my ule­ga­nie nad­mier­nej kon­sump­cji, obżar­stwo, opój­stwo, życie w cie­niu kul­tu­ry uży­cia. Dla­te­go, kie­dy zada­je­my pyta­nie o sytość czło­wie­ka, naj­czę­ściej gubi­my się w roz­wa­ża­niu bied­nych, głod­nych, żebrzą­cych lub o nie­na­sy­ce­niu, o cią­gle nowych pra­gnie­niach, aby wię­cej mieć, zjeść, wypić, użyć. A Pismo Świę­te — ta Dobra Wia­do­mość — prze­kie­ro­wu­je nas na zupeł­nie inny tok myśle­nia i roz­wią­zu­je tajem­ni­ce osią­ga­nia sytości.

Pro­rok Iza­jasz pyta w tym kon­tek­ście: Cze­mu wyda­je­cie pie­nią­dze na to, co nie jest chle­bem? I waszą pra­cę – na to, co nie nasy­ci? (Iz 55). O co cho­dzi pro­ro­ko­wi? Cho­dzi o to, że w swo­im życiu doświad­cza­my róż­ne­go rodza­ju gło­du. I nie moż­na pro­ble­mu gło­du odno­sić tyl­ko do cia­ła. A już zupeł­nie poważ­nym pro­ble­mem jest zaspo­ko­je­nie gło­du duszy. Ktoś widział gło­du­ją­cą duszę? To pew­nie trud­ne tak zoba­czyć. Ale czy ktoś widział czło­wie­ka zupeł­nie nie­szczę­śli­we­go, samot­ne­go, stra­pio­ne­go, zała­ma­ne­go? Jeśli tak, to zoba­czył gło­du­ją­cą duszę.

Każ­dy z nas został stwo­rzo­ny z wewnętrz­nym nasta­wie­niem na Boga. A tego pra­gnie­nia nie moż­na zaspo­ko­ić żad­nym innym dobrem świa­ta. Nasze dusze nie mogą po pro­stu żyć bez Boga, bez Jego wspar­cia sło­wem, Jego pocie­chy, ponie­waż wysy­cha­ją, cier­pią. I jeśli ktoś się nie modli, to natych­miast zaczy­na szwan­ko­wać mu to i tam­to. I w kon­se­kwen­cji bez poszu­ki­wa­nia, napeł­nie­nia się Bogiem ludzie ucie­ka­ją się do roz­wią­zań na skró­ty. Chcą nasyć swo­ją duszę czym­kol­wiek. A dia­beł? Dia­beł robi wszyst­ko, żeby zagłu­szyć w nas praw­dzi­wy głód Boga. Będzie pod­sy­łał „zapy­cha­cze”, „śmie­ci”, aby nas zająć, zago­nić, aby­śmy nie mie­li cza­su na dba­nie o to cze­go praw­dzi­wie potrze­bu­je nasza dusza. Stąd pyta­nie czy jakaś dusza wśród nas nie jest przy­pad­kiem zagło­dzo­na? Czy ktoś z nas nie włą­czył tej die­ty na zatra­ce­nie? Czy nie usy­cha z gło­du za Bogiem dusza kogoś z naszych bli­skich i znajomych?

Czło­wiek z zagło­dzo­ną duszą nie panu­je nad swo­im cia­łem. Łatwiej ule­ga poku­som, grze­szy. Co wię­cej, „zagło­dzo­ny” ducho­wo bywa smut­nym przy­pad­kiem roz­go­ry­cze­nia, bez­sil­no­ści, uprze­dzeń, apa­tii, nie­uf­no­ści, peł­ni lęków. Dla­te­go przy­by­wa­my dziś na Mszę, nie po to, aby Pan Jezus był zado­wo­lo­ny z nasze­go przy­by­cia, ale aby zaspo­ko­ić głód naj­waż­niej­szy, głód duszy u Nie­go. Naśla­du­je­my te tłu­my, któ­re zwie­dzia­ły się o Nim i z miast i wsi poszły za Nim. A on litu­je się nad nami i uzdra­wia naszych cho­rych i daje nam nakar­mić ducha. On jest Dobrym Paste­rzem i nas kar­mi, odży­wia i daje plan na następ­ny tydzień (por. Mt 14).

Bądź­my pew­ni, że nie będą nasy­ce­ni, czy­li pozo­sta­ną nie­szczę­śli­wi ci, któ­rzy nie ruszą ze swo­jej kry­jów­ki za Jezu­sem, czy ci któ­rzy pra­gną się tyl­ko boga­cić, zdo­by­wać wła­dzę dla wła­dzy. Zawsze pozo­sta­nie im uczu­cie nie­do­sy­tu i nie­zre­ali­zo­wa­nia. Ta samot­ność i ta goni­twa nie dają szczę­ścia. Bądź­my raczej pew­ni tego, że ani śmierć, ani życie, ani anio­ło­wie, ani Zwierzch­no­ści, ani rze­czy teraź­niej­sze, ani przy­szłe, ani Moce, ani co jest wyso­ko, ani co głę­bo­ko, ani jakie­kol­wiek inne stwo­rze­nie nie zdo­ła nas odłą­czyć od miło­ści Boga, któ­ra jest w Chry­stu­sie Jezu­sie, Panu naszym (Rz 8). Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/