0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Pożyczka

Pożyczka

W ten wie­czór i w dni Boże­go Naro­dze­nia inten­syw­nie pozna­je­my Boga i Jego hoj­ność. Gdy Synek Boży, Dzie­cię przy­cho­dzi na ten świat w małym Betle­jem sta­je­my się bar­dzo boga­ci. Zatrzy­mu­je­my się przy żłób­ku i intu­icyj­nie dzię­ku­je­my szczo­dre­mu Panu Dzie­jów za ten oce­an cie­pła i dobra. W tam­ten wie­czór Bóg się przed ludź­mi odsło­nił do koń­ca w Jezu­sie. Zba­wie­nie sta­ło się udzia­łem nie tyl­ko domu Izra­ela, lecz i świa­ta całego.

Z tego powo­du, my ludzie, Boże Naro­dze­nie może­my potrak­to­wać jako Bożą inwe­sty­cję w ten pogu­bio­ny świat. To swo­ista Boża pożycz­ka na wykup świa­ta. Odda­nie ludziom Syna w Betle­jem nie jest jak te pożycz­ki ziem­skie, ban­ko­we, gotów­ko­we, z ofer­ty spe­cjal­nej na świę­ta! Ich bajecz­ne rekla­my sły­szy­my czę­sto. Brzmią mniej wię­cej tak: „Czy chcesz zapew­nić sobie i swo­im bli­skim radość z nad­cho­dzą­cych świąt? Sfi­na­li­zuj wszyst­kie marze­nia, kup sobie nowy ciuch, wyjedź na kil­ka dni, bio­rąc naj­lep­szą i nisko­opro­cen­to­wa­ną pożycz­kę”. Nie o to cho­dzi w Betle­jem, w któ­rym nie było dla Syna Boże­go nawet miej­sca w gospo­dzie. Nie cho­dzi prze­cież o jakąś prze­mi­ja­ją­cą pomyśl­ność i sezo­no­wą nawet radość.

Zda­je­my sobie spra­wę nawet pod­świa­do­mie z wiel­ko­ści tej Betle­jem­skiej nocy! Św. z Syrii, Jakub z Sarug żyją­cy w V/​VI wie­ku wygło­sił tak wybit­ną homi­lię, że prze­trwa­ła do naszych cza­sów. W niej tak opo­wie­dział o tym wyda­rze­niu: „Dziś ręka che­ru­bi­na opu­ści miecz ogni­sty (por. Rdz 3, 24), gdyż drze­wo życia nie potrze­bu­je już być strze­żo­ne. Oto, w rze­czy­wi­sto­ści, jego owoc został zło­żo­ny w żło­bie, aby stać się pokar­mem dla ludzi, któ­rzy z wła­snej woli sta­li się podob­ni do zwie­rząt… Pan, któ­ry stał w cie­niu dra­bi­ny, zszedł, aby wznieść ludzi do nie­ba”. Wła­śnie taka Boża aktyw­ność zasłu­gu­je na nasz głę­bo­ki zachwyt, naszą lau­da­cję. Stąd śpie­wa­my z całe­go ser­ca i z wszyst­kich sił kolę­dy; stąd darzy­my się wiel­kim zaufa­niem wła­śnie w ten czas wspo­mnie­nia, kie­dy to Bóg pierw­szy tak nam zaufał, że nie jeste­śmy w sta­nie Jego bogac­twa sami wychwa­lić. Pamię­ta­my, że dzię­ki Nie­mu nie tyl­ko żyje­my, lecz wycho­dzi­my z zaco­fa­nia i ciem­no­gro­du grze­chu ku szczę­ściu i wol­no­ści serca.

Dobry Bóg udzie­la nam tylu łask i co cie­ka­we, nigdy się tym nie męczy. To uka­zał w Betle­jem. Misja ratun­ko­wa, posła­nie Dzie­cię­cia do Betle­jem sta­ło się szczo­dro­bli­wą inwe­sty­cją, któ­ra świat cały zdą­ży­ła już przez wie­ki ubo­ga­cić czu­ło­ścią, cier­pli­wo­ścią, rodzin­no­ścią, przy­jaź­nią — po pro­stu Bożą miło­ścią. Co wię­cej, ten szczo­dry gest wla­nia w ten świat dobra jest tak „pomy­śla­ny”, że ta pożycz­ka pocho­dzą­ca nie z tego świa­ta doko­nu­je się na co dzień. Jest powta­rza­na na ołta­rzach całe­go świa­ta, tam, gdzie skła­da się Eucha­ry­stię: sakra­men­tal­ny dar dla czło­wie­ka od cza­sów Jezu­sa trwa przez poko­le­nia. To uży­cze­nie Syna, Zba­wi­cie­la z Betle­jem swo­ją cią­gło­ścią, odda­niem i miło­ścią świad­czy o wiel­ko­ści Stwór­cy. On jest jaki jest. Hoj­ny, szczo­dry, miło­sier­ny, wspaniałomyślny.

Dla­te­go dzi­siaj Naj­ła­skaw­szy Boże zwra­ca­my się do Cie­bie  sło­wa­mi modli­twy mszal­nej z Adwen­tu: Spraw, aby­śmy przez dobre uczyn­ki przy­go­to­wa­li się na spo­tka­nie przy­cho­dzą­ce­go Chry­stu­sa, a w dniu sądu, zali­cze­ni do Jego wybra­nych, mogli posiąść kró­le­stwo nie­bie­skie (z Kolek­ty, 1. ponie­dzia­łek Adwen­tu). Two­ją Eucha­ry­stię trak­tu­je­my jako bez­zwrot­ną pożycz­kę w ten pogu­bio­ny nie­rzad­ko ludz­ki los.

Kie­dy bia­ła Eucha­ry­stia przy­cho­dzi na świat w cza­sie kon­se­kra­cji, sta­je­my się bar­dzo boga­ci. Korzy­sta­my z Niej w świę­ta i w codzien­no­ści. Przyj­mu­je­my i ado­ru­je­my Ją jak Betle­jem­skie Dzie­cię. I wie­my, i wie­rzy­my, że to sam Jezus przy­cho­dzi. Do nas i po nas — ludzi żyją­cych ducho­wo­ścią Boże­go Naro­dze­nia. Bo Pan, któ­ry stał w cie­niu dra­bi­ny, zszedł, aby wznieść ludzi do nie­ba. Tam gdzie naj­więk­sze bogac­two. Bo jak śpie­wa Paweł Doma­ga­ła w utwo­rze „25 grudnia”:

dziś nie musisz bać się Boga
jest taki mały bez­bron­ny jak sen
dziś nie musisz pro­sić o nic Boga
dziś Bóg jest, taki jak ty
możesz wziąć Boga na ręce
uko­ły­sać, utu­lić, zaśpie­wać przed snem
a może wte­dy On pomo­że zro­zu­mieć ci więcej
i poj­miesz choć na chwile
po co jesteś tu
. Amen.

ks. inf. Dariusz Raś — Paster­ka 2018