0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Posłuszni

Posłuszni

Media zda­ją się nie popu­la­ry­zo­wać nie­któ­rych słów. Ta uwa­ga doty­czy wie­lu bar­dzo waż­nych, acz­kol­wiek nie­czę­sto uży­wa­nych czy zapo­mi­na­nych wyra­żeń. Do takich znie­lu­bio­nych słów w słow­ni­ku medial­nym nale­ży, zda­je się, wyraz posłu­szeń­stwo. Dla­cze­go? Może­my się tyl­ko domy­ślać. Kie­dy spoj­rzeć do słow­ni­ka syno­ni­mów, wyra­że­nie posłu­szeń­stwo ozna­cza bycie upo­rząd­ko­wa­nym, kar­nym, zdy­scy­pli­no­wa­nym, powol­nym komuś, kto ma auto­ry­tet. Wier­ni logi­ce Ewan­ge­lii chce­my dzi­siaj nauczyć się uży­wa­nia tego sło­wa w prak­ty­ce. Sły­szy­my dzi­siaj bowiem wezwa­nie: „Dziec­ko, idź i pra­cuj dzi­siaj w win­ni­cy” (Mt 21, 28).

Cały ewan­ge­licz­ny pas­sus opo­wia­da histo­rię ojca i dwóch synów. Zasmu­ca nas pierw­szy syn, któ­ry odpo­wie­dział: „Idę, panie!”, lecz nawet nie wyko­nał jed­ne­go kro­ku według życze­nia taty. Nie był dobrym synem. Skła­mał. Nie był wier­ny dane­mu sło­wu. Nie tyl­ko nic nie zro­bił, lecz jesz­cze nie był soli­dar­ny ze swo­im dru­gim bra­tem. Wymknął się po pro­stu do swo­ich ego­istycz­nych spraw. Dru­gi syn z począt­ku nie chciał być posłusz­nym, lecz się opa­mię­tał i pomógł swo­je­mu ojcu w win­ni­cy. Pra­co­wał wytrwa­le cały dzień. Pomi­mo pierw­sze­go odru­chu „nie chcę” oka­zał się być wspa­nia­łym i posłusz­nym synem.

Tak już jest w życiu, że moż­na opo­wia­dać wie­le. Moż­na gadać o naj­szczyt­niej­szych zamia­rach. Moż­na je wypi­sy­wać na sztan­da­rach, trans­pa­ren­tach. A wszyst­ko to na nic, jeśli zabrak­nie kon­kre­tu. Czyn spraw­dza nasze posłu­szeń­stwo obra­nym celom. Moż­na go tyl­ko wyko­nać lub nie. Same inten­cje czło­wie­ka pra­wie się nie liczą, praw­dzi­wy ślad pozo­sta­wia­ją tyl­ko czy­ny. Czyn spraw­dza naszą wier­ność Bogu i ludziom. Czyn spraw­dza jak jeste­śmy wier­ni i posłusz­ni obo­wiąz­kom, przy­się­gom, sakra­men­tom (por. Dariusz Piór­kow­ski SJ).

Igna­cy Kra­sic­ki pisał: „Możesz ludzi oma­mić, Boga nie oszu­kasz”. Moż­na prze­cież powie­dzieć: „posprzą­ta­łem”, „odro­bi­łem zada­nie”, „byłem wier­ny obo­wiąz­kom szkol­nym, uni­wer­sy­tec­kim, mał­żeń­skim, pro­fe­sjo­nal­nym”, „jestem wier­ny przy­ka­za­niom”, ale tego nie robić. Bóg jed­nak widzi wszyst­ko. Przy­to­czę dobry przy­kład cór­ki, któ­ra – wie­dząc, że spóź­ni się do domu dzie­sięć minut – dzwo­ni do rodzi­ców, by poin­for­mo­wać, że będzie kil­ka minut po cza­sie. Jakiż to dro­biazg: dzie­sięć minut! A prze­cież w tym dro­bia­zgu zawar­ta jest wiel­ka miłość i odpowiedzialność.

Św. Paweł odno­si się do zasa­dy posłu­szeń­stwa żyją­cej w nas wie­rzą­cych (Flp 2). Życzy nam byśmy mie­li te same dąże­nia: tę samą miłość i wspól­ne­go ducha, pra­gnąc tyl­ko jed­ne­go — szczę­śli­we­go życia na zie­mi i w nie­bie, w poko­rze oce­nia­li jed­ni dru­gich za wyżej sto­ją­cych od sie­bie. Życzy nam, aby nasze myśle­nie było myśle­niem na wzór Jezu­sa Chry­stu­sa. On był posłusz­ny, bo uni­żył same­go sie­bie, przy­był na zie­mię, pra­co­wał dla nas aż do krzy­ża. Dla­te­go został wywyż­szo­ny nad wszyst­ko. Tego same­go Jezu­sa spo­ty­ka­my w Eucha­ry­stii. Nie widzi­my Go wyłącz­nie naszym wzro­kiem, ale widzi­my Go oczy­ma wiary.

Bia­łe tuni­ki dzie­ci pierw­szo­ko­mu­nij­nych, świą­tecz­ne ubra­nia zgro­ma­dzo­nych to waż­ny i pięk­ny sym­bol prze­by­wa­nia w win­ni­cy Ojca Nie­bie­skie­go. On wpi­sał nas w posła­nie Jezu­sa, któ­ry na zawsze chciał pozo­stać przy nas. Komu­nia św. poka­zu­je, że nasze posłu­szeń­stwo przy­ka­za­niom Bożym i kościel­nym nie jest tru­dem, ale naśla­do­wa­niem same­go Jezu­sa. Takie posłu­szeń­stwo daje radość, satys­fak­cję i napa­wa naj­wyż­szym stop­niem szczę­ścia. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/