0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Pokorni

Pokorni

Nie­zwy­kłe opo­wia­da­nie z dzi­siej­szej Ewan­ge­lii dnia doty­czy św. Pio­tra. Ten pierw­szy wśród apo­sto­łów spró­bo­wał trud­nej sztu­ki cho­dze­nia po wodzie. Pró­ba nie powio­dła się. Stra­cił kon­takt z ocza­mi Mistrza, a może zbyt­nio zapa­trzył się w wodę i swo­je kro­ki. Jeden podmuch wia­tru spo­wo­do­wał, że prze­padł w falach Jezio­ra Tybe­riadz­kie­go. Wie­my z tego opo­wia­da­nia, że jako rybak i dobry pły­wak prze­stra­szył się nie na żar­ty. Sam Jezus musiał interweniować.

Histo­ria z Pisma Św. uczy nas poko­ry wobec żywio­łów. Nawet XXI wiek z wiel­ki­mi osią­gnię­cia­mi nauki wska­zu­je cią­gle to samo, jak nie­zba­da­ne siły, któ­re mogą przy­czy­nić się do uni­ce­stwie­nia czło­wie­ka i naru­sze­nia rów­no­wa­gi natu­ry. Naukow­cy poświę­ca­ją czas, a naro­dy wiel­kie środ­ki eko­no­micz­ne, aby ogra­ni­czyć i zaha­mo­wać łań­cuch zaka­żeń nowej cho­ro­by. Mar­twi­my się. Nosi­my maski, myje­my czę­sto ręce, zacho­wu­je­my koniecz­ny dystans. Ale jak sły­chać potrze­ba nam wobec ata­ku cho­ro­by jesz­cze wię­cej poko­ry. Bez poko­ry w dłuż­szej per­spek­ty­wie nie wygra­my. Wie­lu prze­cież wyda­wa­ło się, że jest już dobrze, że Polska przej­dzie łagod­nie okres epidemii. A z per­spek­ty­wy mie­się­cy widać inne ten­den­cje. Lek­ce­wa­że­nie żywio­łu cho­ro­by było­by grze­chem. Dla­te­go pamię­taj­my szcze­gól­nie w naj­bliż­szych mie­siącach tę praw­dę, że prze­strze­ga­nie zale­ceń sani­tar­nych, to nie tyl­ko wyraz naszej odpo­wie­dzial­no­ści za sie­bie nawza­jem, lecz to sto­so­wa­nie ewan­ge­licz­nej zasa­dy przy­ka­za­nia miło­ści Boga i bliź­nie­go.

Ktoś zapy­tał mnie czy Bóg nie może zatrzy­mać zara­zy? HmmNie może­my myśleć o dzia­ła­niu Bożym bez­re­flek­syj­nie i bez poko­ry. Bóg nie dzia­ła na żąda­nie, jak sądził pewien mały Jasiu, któ­ry odma­wiał wie­czor­ną modli­twę i mówił tak:
- I jesz­cze spraw Panie Boże, żeby Anka­ra była sto­li­cą Finlandii.
- Co ty gadasz? — dopy­tu­je się mama.
- Tak napi­sa­łem na kla­sów­ce z geografii!
Prze­ży­cia Szy­mo­na Pio­tra uwiecz­nio­ne na kar­tach Pisma uczą nas poko­ry wobec Bożych cudów. Nie zna­my do końca tajem­nic eko­no­mii Boże­go Miło­sier­dzia. Nie­raz dozna­je­my prze­ciw­ne­go wia­tru. W życiu oso­bi­stym, w histo­riach rodzinnych, w histo­rii naro­dów. Lecz pamię­taj­my, że Jezus zawsze przy­cho­dzi z inter­wen­cją w odpo­wied­nim czasie. On towa­rzy­szy naszym szczę­ściom i roz­ter­kom w sakra­men­tach. Poja­wia się na ołta­rzach całe­go świa­ta pod­czas Ofia­ry skła­da­nej w nie­dzie­lę, aby nas wspo­móc. Przy­by­wa do izdeb­ki naszych serc w cza­sie każ­dej modli­twy oso­bi­stej. Towa­rzy­szy naszym wyna­gra­dza­ją­cym postom i jał­muż­nie dla potrze­bu­ją­cych.

Prze­ciw­no­ści były, są i będą. Cho­ro­by były, są i będą. Nie­pew­no­ści były, są i będą. Jed­nak czymś sta­łym, ale i cią­gle nowym jest Boża obecność we wszyst­kim, co prze­ży­wa­my. Nie bądź­my więc opor­ni w roz­po­zna­niu pomoc­nej dło­ni Jezu­sa. Ona jest czę­sto tuż przy nas. A kie­dy w koń­cu roz­po­zna­my to nie opo­wia­daj­my już całych histo­rii o źró­dłach nasze­go nie­po­ko­ju. Jezus je już zna i widzi. Skupmy się raczej na roz­mo­wie z Nim. Bądź­my podob­ni do św. Pio­tra, któ­ry napi­sał w liście lata całe po wyda­rze­niu na jezio­rze: „Miej­cie się na bacz­no­ści, aby­ście, zwie­dze­ni przez błę­dy ludzi nie­pra­wych, wła­snej sta­ło­ści nie dopro­wa­dzi­li do upad­ku. Wzra­staj­cie też w łasce i pozna­niu nasze­go Pana i Zba­wi­cie­la, Jezu­sa Chry­stu­sa! Jemu niech będzie chwa­ła i teraz, i do dnia wiecz­no­ści”! (2 P 3, 17-18). Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/