0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Obcy?

Obcy?

Cudzo­zie­miec, poga­nin, kobie­ta kana­nej­ska to boha­te­ro­wie dzi­siej­szych czy­tań. Moż­na w jed­nym sło­wie zmie­ścić te trzy typy: to ci obcy. Nie­któ­rzy wypo­wia­da­ją sło­wo „obcy” z zaci­śnię­ty­mi zęba­mi, co samo w sobie jest zupeł­nie nie­ludz­kie i głę­bo­ko nie­chrze­ści­jań­skie. Przy­po­mi­na­ją się tutaj sta­ro­te­sta­men­tal­ne wal­ki o zie­mię obie­ca­ną z obcy­mi, któ­re mia­ły cha­rak­ter reli­gij­ny i etnicz­ny zara­zem. Mówio­no: poga­nin, myśla­no obcy-inny, czy­li ten, któ­ry jest nie­god­ny nasze­go Boga. Czę­sto takie spoj­rze­nie na życie tkwi jak drza­zga świa­do­mo­ści. Powta­rza­ją się wciąż te same schematy.

Się­ga­jąc do histo­rii sta­ro­żyt­no­ści wspo­mi­na­my, że bóstwa nale­ża­ły do dzie­dzic­twa reli­gij­ne­go, kul­tu­ro­we­go, a nawet poli­tycz­ne­go kon­kret­nych naro­dów. Wal­ka pomię­dzy naro­da­mi była nie­kie­dy jak­by wal­ką pomię­dzy bóstwa­mi tych naro­dów, co niby poka­zy­wa­ło, któ­re bóstwo jest moc­niej­sze, któ­re jest praw­dzi­we. Docho­dzi­ło do para­dok­sów. „Wia­ra w kon­kret­ne bóstwo sta­no­wi­ła o przy­na­leż­no­ści do okre­ślo­ne­go naro­du. W ten spo­sób, na przy­kład, naród Izra­el­ski, któ­ry skła­dał się z dwu­na­stu róż­nych ple­mion, i któ­ry przez pra­wie 300 lat two­rzył dwa oddziel­ne i wal­czą­ce ze sobą pań­stwa, miał jed­nak poczu­cie jed­no­ści, bo wszy­scy wie­rzy­li w tego same­go Boga – Jah­we” (Mate​usz​.pl, o. Dariusz Pie­lak SVD).

Jed­nak­że zapy­taj­my: jak hasło czę­sto obec­ne w deba­cie publicz­nej „obcy-imi­grant” pogo­dzić mamy z ideą ludzi — dzie­ci jed­ne­go Boga, z zasa­dą uni­wer­sa­li­zmu zbaw­cze­go czy też ze sło­wem kato­lic­ki? Co ozna­cza dopraw­dy sło­wo uni­wer­sal­ny-kato­lic­ki-powszech­ny? To zna­czy uwol­nio­ny od sche­ma­tów raso­wych, naro­do­wo­ścio­wych, prze­zna­czo­ny do zba­wie­nia od zało­że­nia świa­ta, otwar­ty na wsze­la­kie misje dobrej woli i gło­sze­nie Ewan­ge­lii całe­mu świa­tu.

To praw­da, że jako Pola­cy byli­śmy trak­to­wa­ni jako obcy nawet we wła­snym kra­ju, zna­my ten smak choć­by z oku­pa­cji. Byli­śmy rów­nież wygnań­ca­mi na Sybe­rii, byli­śmy emi­gran­ta­mi powstań­czy­mi i poli­tycz­ny­mi na pary­skim bru­ku, byli­śmy prze­sie­dleń­ca­mi, co wię­cej, jeste­śmy, czy byli­śmy jak­że czę­sto emi­gran­ta­mi za chle­bem. Zna­jąc ryzy­ko tego kro­ku, utra­tę bli­sko­ści rodzi­ny i ojczy­ste­go języ­ka wie­lu decy­du­je się na ten krok. W imię gościn­no­ści, otwar­to­ści i uni­wer­sa­li­zmu nadal korzy­sta­my z pra­cy w dale­kich krajach.

A nie­bo? Jak jest w nie­bie? Apo­ka­lip­sa powia­da, że nie­bo jest podob­ne naj­bar­dziej do wie­lo­na­ro­do­we­go, uni­wer­sal­ne­go chó­ru, któ­ry w koń­cu nauczył się jed­ne­go języ­ka. Język miło­ści, modli­twy, mądro­ści spra­wia, że tam w domu Ojca, nikt nie jest obcy, a wszy­scy są u sie­bie. Nie uży­wa się tam słów pogar­dli­wych, kwa­śnych. Tego uczy­my się na Mszy świę­tej, gdzie są bra­cia i sio­stry, gdzie niko­go nie odrzu­ca­my z naszych modlitw, gdzie nie powta­rza się słów przy­sło­wia z cza­sów Pana Jezu­sa, wg któ­re­go „nie­do­brze jest zabie­rać jedze­nie dzie­ciom i rzu­cać je psom” (Mt 15,26). Pamię­taj­my sło­wa z chrze­ści­jań­skiej pio­sen­ki i żyj­my wg nich:

Świat nie jest domem mym,
Jam tu prze­chod­niem jest.
Me skar­by w nie­bie są,
nie w tej doli­nie łez.
Do sie­bie, tam do gwiazd,
anie­li wabią mnie.
Chciał­bym stąd wyrwać się,
Obcym tu czu­ję się.

Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/