0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Nominowani

Nominowani

W cza­sie naj­lep­sze­go kaza­nia, któ­re usły­szał świat, nazwa­ne­go w Ewan­ge­lii Kaza­niem na górze, Syn Boży wypo­wia­da słyn­ną lita­nię bło­go­sła­wieństw. W niej, uko­ro­no­wa­niem pra­we­go życia ludzi są Boże bło­go­sła­wień­stwa, jak­by pochwa­ły podzie­lo­ne na kate­go­rie. I tak do nie­ba są nomi­no­wa­ni: bło­go­sła­wie­ni ubo­dzy w duchu, bło­go­sła­wie­ni zasmu­ce­ni grze­chem, bło­go­sła­wie­nie cisi i pokor­ni, bło­go­sła­wie­ni spra­wie­dli­wi, bło­go­sła­wie­ni miło­sier­ni, bło­go­sła­wie­ni czy­ści, bło­go­sła­wie­ni poko­jo­wo nasta­wie­ni, bło­go­sła­wie­ni umie­ją­cy cierpieć.
Bło­go­sła­wie­ni to ci, któ­rzy udo­wod­ni­li, że miłość sie­bie same­go idzie u nich w parze z wiel­ką miło­ścią bliź­nie­go. Bło­go­sła­wie­ni to ci, któ­rych miłość do czło­wie­ka poprze­dza­na jest wiel­ką miło­ścią do Boga.

Bóg ma plan zba­wie­nia: dzie­li się swo­im szczę­ściem. Jemu prze­cież nie cho­dzi o zatrzy­ma­nie daru życia, daru wol­no­ści, daru miło­ści tyl­ko dla sie­bie. Stąd z Jego woli, od począt­ku roz­po­rzą­dza­my wiel­ki­mi dara­mi nawet w nad­mia­rze i je pomna­ża­my. Jeśli nie umie­my roz­wi­jać talen­tów to je tyl­ko mar­nu­je­my i nie będzie­my nomi­no­wa­ni, czy­li bło­go­sła­wie­ni. Kon­se­kwen­cją bra­ku nomi­na­cji jest brak naszych imion w gro­nie wszyst­kich świę­tych. Nomi­na­cji nie da się uzy­skać meto­dą „a może się uda” czy „na chy­bił tra­fił”. To nie­raz cięż­ka pra­ca nad sobą, asce­za, cier­pli­wość. Co wię­cej, same­mu nikt nie bie­rze sobie tego daru wiecz­no­ści. Podob­nie jak nikt sam nie otrzy­mu­je daru życia. Zba­wie­nie pocho­dzi od Pana.

Ludzie nie­rzad­ko bie­ga­ją, zała­twia­ją, spie­szą się, pra­cu­ją w zaklę­tym krę­gu kor­po­ra­cji, tra­cą swe życie na przy­jem­no­ści naskór­ko­we, kalen­darz liczą na dni, a nie na wiecz­ność i nie dba­ją o listę obec­no­ści w nie­bie. Bóg się dla nich „natru­dził”, a Syn Jego — Jezus zwy­cię­żył śmierć i grzech. Jaki z tego dla nich wnio­sek? Czy są w sta­nie zdo­być znak „bło­go­sła­wio­ny”? Czy znaj­du­ją czas na życie ducho­we, spo­wiedź, awan­so­wa­nie ser­ca? Czy lista bło­go­sła­wieństw pozo­sta­nie dla nich obca i zamiast nomi­na­cji usły­szą raczej boskie „bia­da”?

Zba­wie­nie sta­je się udzia­łem tych ludzi, któ­rych imio­na Bóg wywo­ła, wypo­wie, wyło­wi nie­ja­ko z tłu­mu. Tyl­ko oni wej­dą do bram wiecz­no­ści. Nie wystar­czą już ludz­kie zna­jo­mo­ści, pozy­cja spo­łecz­na, naj­lep­sze nawet wykształ­ce­nie, powo­dze­nie i wyso­kie docho­dy. Potrze­ba tyl­ko i aż jed­ne­go: sło­wa Pana, któ­re wypo­wie­dzia­ne nad nami, ozna­cza „bło­go­sła­wio­ną wizę”- nomi­na­cję do nie­ba. Tak tyl­ko tra­fia­my do lita­nii nazwisk zba­wio­nych. I dla­te­go trze­ba się poważ­nie napra­co­wać nad sobą: nie tyl­ko nie popeł­niać grze­chów śmier­tel­nych, ale roz­wi­jać talen­ty ośmiu błogosławieństw.

Wiel­kość zba­wie­nia uświa­da­mia­my sobie dziś, gdy przy­po­mi­na­my sobie tekst fun­da­men­tal­ny dla obra­zu nie­ba. Św. Jan w wizji apo­ka­lip­tycz­nej wska­zu­je wręcz fizycz­nie bło­go­sła­wio­nych pod­czas pierw­szej litur­gii nie­bie­skiej: „ujrza­łem wiel­ki tłum, któ­re­go nikt nie mógł poli­czyć, z każ­de­go naro­du i wszyst­kich poko­leń, ludów i języ­ków, sto­ją­cy przed tro­nem i przed Baran­kiem. Odzia­ni są w bia­łe sza­ty, a w ręku ich pal­my. (…) i pokłon odda­li Bogu, mówiąc: „Amen. Bło­go­sła­wień­stwo i chwa­ła, i mądrość, i dzięk­czy­nie­nie, i cześć, i moc, i potę­ga Bogu nasze­mu na wie­ki wie­ków. Amen!” Dziś, w cza­sie tej Eucha­ry­stii kie­dy kon­tem­plu­je­my ten nie­prze­li­czo­ny tłum świę­tych, sto­ją­cych z rado­ścią przed tro­nem Boga, zatrosz­czy­my się  o nasze miej­sce w lita­nii do wszyst­kich świętych.

Lita­nia imion roz­po­czy­na się od Mat­ki Jezu­sa, potem wymie­nia­my św. Micha­ła i archa­nio­łów, anio­łów, Jana Chrzci­cie­la i Józe­fa etc. Jed­nak ta lita­nia jest wie­lo­kroć dłuż­sza od tej wer­sji z ksią­żecz­ki. Zawie­ra zapew­ne milio­ny imion już wypo­wie­dzia­nych przez Boga. Oni doświad­cza­ją już nagro­dy. Dołą­czaj­my do nich! Zyskuj­my bło­go­sła­wień­stwa i nomi­na­cję na wiecz­ność! Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/