Zaledwie dzień przed Niedzielą Świętej Rodziny obchodzimy w łacińskim Kościele święto Młodzianków. Wiemy z fragmentu ewangelii św. Mateusza, że Święta Rodzina uciekła do Egiptu niedługo po narodzinach Jezuska. Józef we śnie otrzymał przestrogę i w nocy uszedł z Betlejem na południe. Herod z uwagi na obawy dynastyczne i informacje podstępnie uzyskane od Mędrców, zaliczył nazajutrz potworny grzech śmiertelny: ludobójstwo. W naszych czasach rozumiemy ten grzech lepiej, obserwując wojnę w Ukrainie i stan wojenny w Gazie (Bliski Wschód). Giną niewinni. Młodzianków w tragedii zbrodni jednak coś wyróżnia w całej historii ludzkości. Dzieci z Betlejem nieświadomie poniosły śmierć za Jezusa i w ten sposób Go jakby ocaliły. Uznawane są przez Kościół za męczenników.
O męczeństwie świętych Młodzianków dawali znać już w II w. św. Ireneusz, a w wieku III św. Cyprian. W V stuleciu ich kult był już rozpowszechniony. Św. Augustyn pisał o nich tak: „Niemowlęta, które bezbożność Heroda oderwała od piersi matek, słusznie zostały nazwane męczeńskimi kwiatami. Są to pierwsze pąki Kościoła, rozwinięte wśród niewiary, zaś przedwcześnie zważone mroźną zawiścią prześladowania”. W XVI w. misjonarze pracujący w Ameryce Środkowej zauważyli, że Indianie mają nabożne nastawienie do kwiatu poinsecji. Ta roślina była częścią kultury m.in. Azteków. Dlatego do dekoracji miejsc świętych m.in. także kościołów zaczęto używać poinsecji. Zwłaszcza w okresie Bożego Narodzenia, kiedy nabiera szczególnej kolorystyki, bo staje się jakby roślinnym upamiętnieniem Gwiazdy Betlejemskiej.
Niektórzy przypominają, że liście kwiatu przypominają krwawe żniwa Heroda na Młodziankach. Są śladem ich męczeństwa, kropel krwi i płaczu betlejemskich matek. W Meksyku oraz Gwatemali – ojczyźnie tego kwiatu –poinsecja jednak jest znana jako Flor de Nochebuena, czyli kwiat wigilijny. Według meksykańskiej legendy, pewna dziewczyna była zbyt biedna, by ofiarować prezent nowonarodzonemu Jezusowi. Anioł powiedział jej, że najlepszy jest prezent dany z miłością. Poradził, by zebrała nasiona chwastów z pobocza drogi i rozsypała przed ołtarzem. Wyrosły z ich czerwone poinsecje. Stąd na świecie w czasie świąt sprzedaje się każdego roku… ½ miliarda donic tych kwiatów do ozdobienia kościołów i domów chrześcijańskich.
Skoro tak jest, pamiętając o legendarzu tego kwiatu, pomyślmy, że najpiękniejszym kwiatem ludzkiej miłości jest dziecko. Pozwólmy im przychodzić na świat, opiekujmy się nimi dobrze pilnując wychowania, nie porzucajmy ich dla własnej wygody i nie oddajmy ich edukacji sztucznej inteligencji ekranowych mediów.
Młodziankowie – dzieci z Betlejem – nie zostały ochrzczone z wody, jednak męczeństwo przyłączyło je do Chrystusa, dlatego mówi się, że otrzymały chrzest krwi. Są patronami dzieci nienarodzonych, wstawiając się za każdym dzieckiem żyjącym pod sercem matki.
Męczeństwo Młodzianków jest tematem wysokiej sztuki. Dzieła takie stworzyli m.in. wielcy Rubens, Dürer, Brueghel, Poussin. Na obrazach możemy zaobserwować siepaczy wkraczających do domów, z których wyciągają dzieci, a zrozpaczone matki ubolewają nad losem i nad ciałami swoich zabitych latorośli. Peter Bruegel Starszy tej scenie gwałtu i mordu przeciwstawił niderlandzką, zimową ciszę. Jednak czy my możemy być bierni i stać w ciszy? – pyta autor. Bo ilu dziś na świecie jest „Herodów”, którzy zabijają albo pozwalają na zabijanie cywilów w imię zbrodniczych zasad? To jest współczesna – miejmy odwagę to powiedzieć – rzeź niewinnych! Śmierć nie może być uznawana za szczególne „prawo”. Nikt nie ma żadnego „prawa” do zabijania osób niewinnych i bezbronnych… Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/