0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Mercy Festival

Randka z Panem Bogiem, czyli krakowski Mercy Festival

Kra­ków w poło­wie lip­ca przy­go­to­wy­wał się do Świa­to­wych Dni Mło­dzie­ży nie tyl­ko mate­rial­nie i logi­stycz­nie, ale przede wszyst­kim ducho­wo. Tydzień przed spo­tka­niem mło­dych z całe­go świa­ta w bazy­li­ce Mariac­kiej i na Ryn­ku Głów­nym odbył się Mer­cy Festival.

Ś, czyli świat

Festi­wal Miło­sier­dzia roz­po­czął się 18 lip­ca. Przez sie­dem dni wier­ni spo­ty­ka­li się, by wspól­nie się modlić i słu­chać kon­fe­ren­cji dwóch ojców domi­ni­ka­nów – Toma­sza Nowa­ka i Ada­ma Szu­sta­ka. Dla­cze­go posta­wi­li­śmy aku­rat na tych cha­ry­zma­tycz­nych duchow­nych? Wybór był dla nas pro­sty. Byli­śmy pew­ni, że jako jed­ni z lep­szych kazno­dzie­jów i ewan­ge­li­za­to­rów w kra­ju udźwi­gną odpo­wie­dzial­ność popro­wa­dze­nia reko­lek­cji nie tyl­ko w koście­le, ale i na sce­nach Ryn­ku. I jak moż­na było prze­wi­dzieć – pora­dzi­li sobie świet­nie, a bazy­li­ka Mariac­ka każ­de­go dnia szczel­nie wypeł­nia­ła się ludźmi.
A przy­by­li oni z całe­go świa­ta, bo ze wzglę­du na obec­ność w sto­li­cy Mało­pol­ski wolon­ta­riu­szy oraz pierw­szych piel­grzy­mów ŚDM w mszach świę­tych i uwiel­bie­niach uczest­ni­czy­ło codzien­nie oko­ło tysią­ca osób. Wśród nich, oprócz licz­nie zgro­ma­dzo­nych Pola­ków z Kra­ko­wa, ale i z innych czę­ści kra­ju, zna­leź­li się wier­ni ze Sta­nów Zjed­no­czo­nych, Fran­cji, Hisz­pa­nii, Włoch, a nawet Indii czy Bra­zy­lii. Spo­tka­li­śmy rów­nież miesz­kań­ców Polo­nii – m.in. z Nie­miec czy Wiel­kiej Bry­ta­nii, któ­rzy z wiel­kim wzru­sze­niem przyj­mo­wa­li nie tyl­ko sło­wa ojców, ale tak­że samo spo­tka­nie z rodakami.
Ze wzglę­du na nie­zwy­kłą mie­szan­kę kul­tur i śro­do­wisk pod­czas festi­wa­lu pano­wa­ła atmos­fe­ra wspól­no­ty i szcze­gól­nej bli­sko­ści. Jako wolon­ta­riu­sze czę­sto spo­ty­ka­li­śmy się z ludź­mi w róż­nym wie­ku, któ­rzy wcze­śniej nie sły­sze­li o Mer­cy Festi­val, przy­cho­dzi­li ze scep­ty­cy­zmem, a wycho­dzi­li wzru­sze­ni. Wie­le osób dzie­li­ło się swo­imi prze­ży­cia­mi ducho­wy­mi, zapew­nia­jąc nas jed­no­cze­śnie o modli­twie. Festi­wal pro­wa­dzo­ny był w dwóch języ­kach: po pol­sku i po angiel­sku, zgod­nie z duchem naucza­nia ojca Szu­sta­ka, któ­ry dba o tłu­ma­cze­nia swo­ich inter­ne­to­wych reko­lek­cji. Dodat­ko­wo w ramach Festi­wa­lu Miło­sier­dzia codzien­nie od 6 rano do 19 moż­na było przy­stą­pić do sakra­men­tu spo­wie­dzi w języ­ku pol­skim lub angiel­skim. Chęt­nych w kolej­kach do kon­fe­sjo­na­łu nie bra­ko­wa­ło przez cały dzień.

 

D jak dni

Mer­cy Festi­val roz­po­czął się nie­mal rów­no­cze­śnie ze Świa­to­wy­mi Dnia­mi Mło­dzie­ży, ale pod­czas tzw. dni w die­ce­zjach, pod­czas któ­rych piel­grzy­mi ze świa­ta odwie­dza­li wszyst­kie oprócz kra­kow­skich die­ce­zje. Reko­lek­cje prze­zna­czo­ne były dla kra­ko­wian, by mogli się przy­go­to­wać na ŚDM, ale też dla pierw­szych wolon­ta­riu­szy ŚDM, aby w wol­nym cza­sie mogli razem z inny­mi mło­dy­mi ludź­mi wiel­bić Boga.
Podzie­li­li­śmy festi­wal na dwie czę­ści. Pierw­sza, trwa­ją­ca od ponie­dział­ku do czwart­ku, skła­da­ła się codzien­nie z tych samych ele­men­tów: ado­ra­cji w ciszy, mszy świę­tej, kon­fe­ren­cji i uwiel­bie­nia pro­wa­dzo­ne­go na zmia­nę przez dwa zespo­ły: w ponie­dzia­łek i wto­rek była to gru­pa Owca, a w śro­dę i czwar­tek – nie­ma­GO­tu. Rado­sny śpiew i taniec w cza­sie uwiel­bień przy­cią­gał jak magnes i mło­dych, i tych tro­chę starszych.

Czwar­tek był dniem przej­ścio­wym – odby­ła się jesz­cze msza świę­ta, ale zaraz potem prze­nie­śli­śmy się na sce­nę przed bazy­li­ką. W pią­tek, 22 lip­ca, cał­kiem zmie­ni­ła się for­ma festi­wa­lu – wyda­rze­nia głów­ne prze­nio­sły się na Rynek, gdzie kon­cert zagrał New Life­’m, a potem po zmro­ku odby­ło się uwiel­bie­nie prze­pla­ta­ne sło­wem o. Ada­ma i o. Toma­sza. Praw­dzi­wym odkry­ciem oka­zał się zespół Owca, któ­ry wcią­gał uczest­ni­ków festi­wa­lu i przy­pad­ko­wych prze­chod­niów, aby wspól­nie – według tytu­łu pierw­szej pły­ty gru­py – odda­wa­li Bogu Chwa­ły. Jak mówi­ło nam póź­niej wie­lu uczest­ni­ków, takich wiel­bień Kra­ków do tej pory nie widział. A już na pew­no nie na samym Ryn­ku Głównym.
Z kolei w sobo­tę i nie­dzie­lę na głów­nej sce­nie festi­wa­lo­wej usta­wio­nej po prze­ciw­nej stro­nie Sukien­nic poja­wi­li się: zespół Exo­dus 15, arty­ści rze­szow­skich kon­cer­tów Jed­ne­go Ser­ca Jed­ne­go Ducha i na koniec – ponow­nie gru­pa nie­ma­GO­tu. Do gło­szą­cych domi­ni­ka­nów na sce­nie dołą­cza­li Marek Filar – pro­fe­sjo­nal­ny pre­zen­ter, któ­ry zagrze­wał publicz­ność do tań­ca i śpie­wu, czy male­zyj­ska gru­pa tanecz­na, któ­rej uczest­nik dał też świa­dec­two nawró­ce­nia. Gościem spe­cjal­nym był kar­dy­nał Sta­ni­sław Dzi­wisz i kra­kow­ski biskup pomoc­ni­czy ks. Grze­gorz Ryś. Połą­czo­ne siły arty­stów i kazno­dzie­jów, a tak­że kla­ska­ją­ca w dło­nie, pod­ska­ku­ją­ca i roz­mo­dlo­na publicz­ność poka­za­ły mia­stu, co zna­czy praw­dzi­wa chrze­ści­jań­ska radość, udo­wad­nia­jąc, że kato­lik nie powi­nien być smut­nym czło­wie­kiem. W liczą­cym kil­ka tysię­cy tłu­mie powie­wa­ły fla­gi państw ze wszyst­kich kontynentów.

M, czyli młodzież i miłosierdzie

Przez cały czas trwa­nia reko­lek­cji ojco­wie przy­po­mi­na­li o tym, że ŚDM to nie tyl­ko dobra zaba­wa czy oka­zja do pozna­nia ludzi z każ­de­go zakąt­ka zie­mi, ale przede wszyst­kim mani­fe­sta­cja wia­ry, udo­wod­nie­nie świa­tu siły Kościo­ła, zwłasz­cza mło­de­go. Szcze­gól­nie przez pierw­sze trzy dni reko­lek­cji domi­ni­ka­nie sta­ra­li się wpo­ić zebra­nej mło­dzie­ży, że ŚDM ma być jak szcze­gól­na „rand­ka” z Panem Bogiem i tyl­ko od nich zale­ży, czy będzie ona począt­kiem dłu­go­let­nie­go „związ­ku”. Jak pod­su­mo­wał o. Szu­stak: „Pierw­sze­go dnia Pan Bóg obie­cał nam, że będzie WIĘCEJ, niż się spo­dzie­wa­my. Wczo­raj zapew­nił, że będzie INACZEJ, niż myśli­my, a to wszyst­ko po to, żeby nam dzi­siaj powie­dzieć, że to wszyst­ko będzie OWOCNIEJSZE – w skró­cie… WIO!”. Odwo­łu­jąc się do słów oby­dwu ojców, trze­ba tyl­ko zasiąść u stóp Jezu­sa i słu­chać Go jak biblij­na Maria, któ­rej postać przy­po­mniał o. Nowak. Ojco­wie, przy­ta­cza­jąc kil­ka zabaw­nych aneg­dot z wła­sne­go życia, zapew­ni­li, że Bóg znaj­dzie każ­de­go z nas, bo marzy jedy­nie o byciu bli­sko człowieka.
Pod­czas kon­cer­tów uwiel­bie­nio­wych obok bazy­li­ki Mariac­kiej reko­lek­cjo­ni­ści przed­sta­wia­li świa­dec­twa doty­czą­ce ich wła­snej mło­do­ści, życia w grze­chach, rela­cji z inny­mi ludź­mi czy pra­cy nad sła­bo­ścia­mi, by udo­wod­nić zebra­nym, że Bóg cze­ka na nawró­ce­nie każ­de­go z nas i każ­de­mu jest goto­wy oka­zać swo­je bez­gra­nicz­ne miło­sier­dzie. Według słów o. Ada­ma: „Nawet jeśli masz naj­szer­sze ser­ce świa­ta, to ono i tak jest cia­śniej­sze niż to, co ma dla nas Bóg”. Sły­chać było entu­zja­stycz­ne okla­ski i widać było łzy wzruszenia.

Życie po „randce”

Ojco­wie gło­szą­cy szcze­gól­nie zachę­ca­li nas, by nie zatrzy­my­wać się na tym, co prze­ży­je­my w cza­sie ŚDM, ale by spo­tka­nie z mło­dzie­żą z całe­go świa­ta wyda­ło kolej­ne owo­ce już po jego zakoń­cze­niu. Wspól­no­ty bazy­li­ki Mariac­kiej przez wszyst­kie dni Mer­cy Festi­val, a tak­że już w trak­cie cen­tral­nych wyda­rzeń ŚDM zachę­ca­ły do kon­kret­nych czy­nów, a raczej uczyn­ków miło­sier­dzia, poprzez akcję „Modli­twa za modli­twę” (ang. „Pray­er Exchan­ge”). Chęt­ni spi­sy­wa­li swo­ją inten­cję, wrzu­ca­li do koszy­ka i loso­wa­li sobie kart­kę z inten­cją innej oso­by. Na kart­ce z inten­cją moż­na było zosta­wić rów­nież swój adres e‑mailowy, by oso­ba modlą­ca się za nas mogła nawią­zać z nami kon­takt, podzię­ko­wać za dotych­cza­so­wą modli­twę i zapy­tać o jej owo­ce. Wie­le osób chęt­nie zosta­wia­ło swój kon­takt, nie­któ­rzy z nas dosta­li już nawet odpo­wie­dzi. Akcja spo­tka­ła się z bar­dzo dużym odze­wem – swo­je inten­cje zosta­wi­ło kil­ka tysię­cy osób (akcja licze­nia trwa) – i nie­zwy­kle pozy­tyw­nym odbio­rem. Uczest­ni­cy pole­ca­li sobie nawza­jem akcję, docho­dzi­ło też do zabaw­nych incy­den­tów. Nie­któ­rzy, zwłasz­cza obco­kra­jow­cy, dzi­wi­li się, że mogą wziąć udział bez uisz­cza­nia żad­nych opłat, zysku­jąc dzię­ki temu modli­tew­ne wspar­cie. Pod­czas kon­cer­tów na Ryn­ku akcja modli­tew­na zamie­ni­ła się w spon­ta­nicz­ną ewan­ge­li­za­cję w tłu­mie. Do wolon­ta­riu­szek roz­da­ją­cych kart­ki z inten­cja­mi dołą­czy­ła gru­pa zakon­ni­ków. Dzię­ki temu o akcji dowie­dzia­ły się tłu­my zgro­ma­dzo­ne na Mer­cy Festi­va­lu. Do ini­cja­ty­wy przy­łą­czył się rów­nież ksiądz kar­dy­nał Sta­ni­sław Dzi­wisz, wrzu­ca­jąc do koszy­ka swo­ją prośbę.

Zale­ża­ło nam – orga­ni­za­to­rom i 90-oso­bo­wej gru­pie wolon­ta­riu­szy kościo­ła Mariac­kie­go – przede wszyst­kim na zor­ga­ni­zo­wa­niu duże­go reli­gij­ne­go wyda­rze­nia w samym cen­trum Kra­ko­wa, któ­re ducho­wo pobu­dzi mło­dzież w okre­sie przed ŚDM. Efekt uda­ło się osią­gnąć – w Mer­cy Festi­va­lu wzię­ło udział kil­ka­na­ście tysię­cy osób z całe­go świa­ta. Wie­rzy­my, że ten nie­zwy­kły czas wspól­no­ty i jed­no­ści na pew­no zaowo­cu­je nie­jed­ną dobrą ini­cja­ty­wą, nie tyl­ko w bazy­li­ce Mariac­kiej, ale wszę­dzie tam, gdzie pójdziemy.

Mar­ta Gorczowska