Jest w nas taka pokusa, że zatrzymamy się na grach, telefonach, Internecie, sporcie, filmach, polityce, modzie, podróżach. Jest w nas pokusa oddania serca wyłącznie czystej doczesności. Jest w nas taka pokusa, aby oddzielić serce od niewidzialnego i zaprzedać je materii. Jest w nas taka pokusa: pycha tego świata, oddanie się rozrywce, zaprzedanie się uciechom i zdrada systemu wartości. Czy jej doświadczacie? Ja tak. Można przecież bezwiednie oddać serce dla rozrywki, kasy, przyjemności, zapamiętaniu w konsumpcji, zaprzedać duszę diabłu dla odrobiny władzy czy awansu. Czy dostrzegacie to niebezpieczeństwo? Czy je wypieracie: „nie, to mnie nie dotyczy?”.
Otrzeźwienie przychodzi, kiedy Jezus mówi: „Biada wam, bogaczom” (Łk 6, 20nn), co nie oznacza to wcale tego, że każde posiadanie jest grzechem. To raczej przestroga brzmiąca serio w każdym pokoleniu wierzących: serce może bić tylko dla pozorów szczęścia. Kard. Grzegorz Ryś, jako mały chłopiec nasz parafianin, po przeczytaniu tego Słowa nastawia się na poważną korektę pojęć: „co znaczy życie, a co śmierć, szczęście i nieszczęście, błogosławieństwo i przekleństwo, co jest dobre, a co złe, co skuteczne, a co zupełnie nieskuteczne. Ta Ewangelia bardzo ostro koryguje nasze myślenie. Szczęśliwi są ubodzy i ci, co głodują; szczęśliwi są ci, którzy płaczą, i ci, którzy są prześladowani. Biada tym, którzy mają i są syci; biada tym, którzy się śmieją i tym chwalonym przez wszystkich. Tu dokonuje się jakieś zasadnicze przewartościowanie i objawia zupełnie inny porządek. Kogo Bóg wybiera i za kim staje?”.
Christianitas nasze buduje się na korekcie Jezusowej. Chciejmy się jej poddać. Błogosławieństwo nie zależy od tego, co posiadamy, lecz od naszej otwartości na Boga, na niewidzialne. Potrzebujemy przylgnięcia do Niego samego, indywidualnie i rodzinnie. I niespokojna jest dusza człowieka dopóki nie spocznie w Panu.
Poznałem pewną młodą, aczkolwiek już bardzo zasobną, powiedzmy Katarzynę (imię zmieniłem z uwagi na RODO), wykształconą, elegancką kobietę, która wpadła w sidła nałogu zakupowego, tzw. szopoholizmu. Przez Internet dokonywała tak wielu zakupów, że nie odbierała ich już ze skrytek. Rzeczy przepadały. Kurierzy mijali się przy drzwiach domu. Ważne było dla niej tylko polepszenie sobie nastroju przez sam fakt zakupu, posiadania w teorii tego „nowego”, modnego, wytęsknionego produktu pragnień. Nie ludzie, nie bliscy nawet, ale reklamy stały się największymi przyjaciółkami. W końcu zdecydowała się na terapię i to dzisiejsze słowo Boże stało się motto jej życia. Pomaga dziś ofiarnie w jednej z instytucji charytatywnych naszego miasta.
Zakupoholizm, kupnoholizm, kompulsywne zakupy to uzależnienie społeczne obejmujące oczywiście nie tylko tę panią, ale wg badań kilka procent populacji. Prawie 80% osób uzależnionych od zakupów stanowią kobiety (CBOS 2015 (https://www.researchgate.net/publication/322101671_Uzaleznienie_od_zakupow-przeglad_badan). To ciągły dylemat więcej mieć niż więcej być? A przy tej okazji zapytajmy ile produktów, rzeczy, gadżetów, zabawek marnuje się, trafia do śmieci i daje złe świadectwo o nas Europejczykach w relacji do afrykańskich krajów misyjnych, tam gdzie 1 $ potrzebny jest na całodniowy pobyt i wyżywienie jednego ucznia? Ile czasu tracimy na zakupowe szaleństwa promocji, okazje, namowę sprzedawców zamiast posłuchać Jezusowego „Biada-Zgroza”? Pogoń tylko za widzialnym prowadzi przecież do duchowej pustki, do jałowości człowieka, do dbania tylko o zewnętrzną część kubka.
Chwała spraw niewidzialnych, prostota odniesień i gestów ludzkich, oddanie swojego czasu dla bliskich i przyjaciół, rozpoznanie własnego miejsca w świecie są drogocenną perłą Królestwa Niebieskiego. To dla niej warto żyć. Zaufajmy dziś jeszcze bardziej Bogu samemu i Jego Słowu, nie szukajmy poczucia bezpieczeństwa w rzeczach nawet najbardziej bogatych i pięknych. To płonne. Prośmy Ducha Świętego, aby uwolnił nas od pokusy szukania szczęścia w rzeczach, panowaniu, posiadaniu, awansowaniu. Zaufajmy w tej Eucharystii Bogu w prostym akcie oddania tego, co mamy i naszych niedostatków. W tej harmonii oddania Bogu żyjmy w nadchodzących dniach. Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/