0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Ich Troje

Ich Troje

Jeste­śmy podob­ni do Boga. Szu­ka­my przy­jaź­ni, wię­zi, miło­ści, rela­cji. Nie potra­fi­my być sami, co wię­cej potrze­bu­je­my innych ludzi do prze­ży­cia szczę­ścia. Two­rzy­my mię­dzy sobą róż­ne wspól­no­ty. Rodzi­nę, szko­łę, przy­ja­ciół, uni­wer­sy­tet, para­fię, kapi­tu­łę. Naj­krót­sza modli­twa chrze­ści­jan odno­si się bez­po­śred­nio do cha­rak­te­ru Boga. Wyzna­je­my go w tej modli­twie w Trój­cy. Znak krzy­ża zdra­dza cechy cha­rak­te­ru Stwo­rzy­cie­la nie­ba i zie­mi. „W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świę­te­go” (Mt 28,19). Ich Tro­je. Wspól­no­ta. Kie­dy czy­nię znak krzy­ża, to sło­wa­mi i towa­rzy­szą­cym im gestem zapra­szam Boga, aby mnie ogar­nął, przy­tu­lił, włą­czył w swo­ją „wspól­no­tę” Ojca, Syna i Ducha Świę­te­go. Odda­ję Bogu w ten spo­sób całe­go sie­bie, cia­ło i duszę, swo­ją codzien­ność, pra­cę i zaba­wę, mija­ją­ce rocz­ni­ce, wszystko.

Tajem­ni­ca Boga pod­po­wia­da nam jesz­cze jed­no. Czło­wiek stwo­rzo­ny na Jego wzór jest rów­nież tajem­ni­cą. Jeste­śmy nawza­jem dla sie­bie tajem­ni­ca­mi. Ale po latach wie­my już spo­ro o sobie. Zna­my swo­je tajem­ni­ce. Jed­nak nie wszyst­kie, ale nie­któ­re już tak. Dla­cze­go? Bo spę­dza­my ze sobą czas, prze­by­wa­my ze sobą, lubi­my się wza­jem­nie, kocha­my się, wciąż ze sobą roz­ma­wia­my. Tajem­ni­cę odsła­nia­my. Aby więc poznać Boga, trze­ba się z Nim zaprzy­jaź­nić, prze­by­wać, roz­ma­wiać. Wte­dy spo­tka­my Go, pozna­my Go, choć nigdy do koń­ca. Bóg pozo­sta­nie naj­więk­szą tajem­ni­cą, co nie zna­czy, że nie da się Go pozna­wać. Pozna­wa­nie Go to zaś nie tyl­ko rozum, ale modli­twa, zaan­ga­żo­wa­nie, przy­jaźń, miłość.

Św. Patryk popły­nął przed wie­ka­mi do Irlan­dii. Zaczął nauczać reli­gii chrze­ści­jań­skiej. Pró­bo­wał mówić do pro­stych ludzi ich języ­kiem. Kie­dy tłu­ma­czył im na czym pole­ga isto­ta Trój­cy Świę­tej zry­wał z łąki trzy­list­ną koni­czyn­kę i mówił: trzy list­ki koni­czyn­ki, to jak ta Trój­ca – na pozór trzy oso­by, ale jed­na całość, jeden Bóg. Jego obraz prze­trwał do naszych cza­sów w kate­che­zach jako dosko­na­ły przy­kład poka­zu trój­e­dy­no­ści Boga.

Współ­cze­sny nam wiel­ki teo­log wło­ski, abp Bru­no For­te pro­po­nu­je, by tajem­ni­cę isto­ty Boga, poj­mo­wać nie sta­tycz­nie, ale jako dyna­micz­ny pro­ces życia Boże­go w nas. Czy­li jako histo­rię miło­ści Boga do nas. Bóg cią­gle daje się tak pozna­wać w roz­wo­ju. Jego Miłość jest Bogiem jedy­nym, choć w Trój­cy roz­róż­nia­ją­cym się na Kocha­ją­ce­go, Kocha­ne­go i Miłość oso­bo­wą. W świe­tle wyda­rze­nia stwo­rze­nia, zmar­twych­wsta­nia Jezu­sa, ocze­ki­wa­nia oso­bi­ste­go zba­wie­nia każ­de­go nas, Trój­ca jest jak wiecz­na histo­ria miło­ści, któ­ra wzbu­dza, obej­mu­je i prze­ni­ka histo­rię świa­ta (por. Robert M. Ryn­kow­ski, Trój­ca – histo­ria Miło­ści, „Znak” 614–615 (2006) nr 7–8, s. 144–150).

Bóg współ­pra­cu­ją­cy z nami — tak krót­ko moż­na stre­ścić myśl For­te. Przy­po­mi­na to histo­rię Apo­sto­łów, któ­rzy z począt­ku widzie­li Boga nie­do­stęp­ne­go na tro­nie w nie­bie, ale po zmar­twych­wsta­niu Jezu­sa Chry­stu­sa i Zesła­niu Ducha Świę­te­go sta­li się ewan­ge­li­za­to­ra­mi świa­ta. Bóg dyna­micz­ny, Bóg Trój­ca Świę­ta doda­je im i nam chrze­ści­ja­nom, siły prze­bi­cia, roz­wi­ja nasz życio­rys, doda­je skrzy­deł. On sam współ­pra­cu­je z nami i dla­te­go dziś oczy wie­lu z nas są tak głę­bo­kie i rado­sne. Intry­gu­ją­ce było­by poszu­ki­wa­nie  odpo­wie­dzi na pyta­nie: jacy byli­by­śmy dla sie­bie, my zgro­ma­dze­ni tu i teraz gdy­by nie Trój­ca świę­ta? Może w ogó­le nas by nie było? Czy w ogó­le gdy­by nie Trój­ca św. wezwa­na nad nami w cza­sie chrztu św. sta­li­by­śmy się tymi, któ­ry­mi jeste­śmy? Czy mie­li­by­śmy takie rodziny?

Co cie­ka­we naj­wier­niej­szą iko­ną tej współ­pra­cy z Bogiem — Trój­cą jest od zara­nia świa­ta obraz innej trój­cy, natu­ral­nie przy­bli­ża­ją­cej nam tajem­ni­cę Wiel­kiej Trój­cy. Myślę o natu­ral­nej rodzi­nie — mamie, tacie i dziec­ku — o klu­czu do zro­zu­mie­nia isto­ty życia, miło­ści i prze­ka­zy­wa­nej wia­ry. Mała trój­ca obja­wia nam Wielką.

Pamię­taj­my zasa­dę: ja — czło­wiek ochrzczo­ny — z tego powo­du, że podej­mu­ję mniej lub wię­cej współ­pra­cę z Bogiem, doko­nu­ję dzieł, wobec któ­rych sam jestem za mały. Bo dla chrze­ści­ja­ni­na Bóg to nie jakaś hipo­te­za, to nie Bóg odle­gły jak pla­ne­ta Kal­gar, lecz Bóg dyna­micz­ny, dzia­ła­ją­cy, Wszech­moc­ny Przy­ja­ciel, z któ­rym potrze­ba głę­bo­ko współ­pra­co­wać. Eucha­ry­stia obec­na jest wła­ści­wie wypo­wie­dze­niem życze­nia Boga dla nas, dobrej kon­ty­nu­acji i dzia­ła­nia Jego tajem­ni­cy w naszym życiu. Życz­my sobie i my nawza­jem wię­cej Boga w Trój­cy Świę­tej. Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/