0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

I have a dream

I have a dream

I have a Dre­am” jako prze­mó­wie­nie uzna­ne jest za jed­no z naj­waż­niej­szych prze­mó­wień XX wie­ku. Bap­ty­sta, pastor z Ala­ba­my — Mar­tin Luther King – lau­re­at Poko­jo­wej Nagro­dy Nobla (1964) – opo­wia­dał o swo­im śnie o poko­ju spo­łecz­nym wewnątrz USA i na świe­cie. „Mam marze­nie, że pew­ne­go dnia na wzgó­rzach Geo­r­gii syno­wie daw­nych nie­wol­ni­ków i syno­wie daw­nych wła­ści­cie­li nie­wol­ni­ków będą w sta­nie usiąść razem przy sto­le bra­ter­stwa”. 28 sierp­nia 1963, w 100. rocz­ni­cę pod­pi­sa­nia przez Abra­ha­ma Lin­col­na aktu o eman­cy­pa­cji, zapew­nia­ją­ce­go rów­ność wszyst­kich, przed mau­zo­leum wiel­kie­go pre­zy­den­ta w Waszyng­to­nie zebrał się ponad dwu­stu­ty­sięcz­ny tłum bia­łych i czar­nych. Zgro­ma­dze­ni usły­sze­li rów­nież: „Mam marze­nie, że czwór­ka moich małych dzie­ci żyć będzie w spo­łe­czeń­stwie, w któ­rym oce­niać się je będzie nie według kolo­ru skó­ry, lecz według zalet ich cha­rak­te­ru”. (…) Mam marze­nie, że pew­ne­go dnia naród nasz wznie­sie się na wyży­ny praw­dzi­we­go sen­su swo­jej wia­ry i uzna za praw­dę oczy­wi­stą, że wszy­scy ludzie zosta­li stwo­rze­ni rów­ny­mi”. Zakoń­czył swo­je prze­mó­wie­nie tak jak­by modli­twą: „Wszyst­kie dzie­ci Boga, czar­ni i bia­li, Żydzi i nie-Żydzi, pro­te­stan­ci i kato­li­cy, wezmą się za ręce i zaśpie­wa­ją sło­wa sta­rej pie­śni ducha „Naresz­cie Wol­ni! Naresz­cie Wol­ni! Dzię­ki Bogu wszech­po­tęż­ne­mu, jeste­śmy naresz­cie wol­ni!”. Jak wie­cie, Mar­tin Luther King był męczen­ni­kiem swo­ich spraw. Został zastrze­lo­ny w Mem­phis w 1968 roku.

Św. Seba­stian patron tego dnia i Towa­rzy­stwa Strze­lec­kie­go w Kra­ko­wie – Brac­twa Kur­ko­we­go, też miał wiel­ki sen-marze­nie. Wobec nie­po­ko­jów spo­łecz­nych, na prze­ło­mie III/​IV wie­ku jako ofi­cer gwar­dii oso­bi­stej zwró­cił publicz­nie uwa­gę same­mu cesa­rzo­wi Dio­kle­cja­no­wi. Popro­sił o zaprze­sta­nie zabi­ja­nia i prze­śla­do­wa­nia nie­win­nych chrze­ści­jan. Ujaw­nił się przy tym jako ich brat w wie­rze. Miał marze­nie o cesa­rzu nie okrut­ni­ku, lecz pacy­fi­ście, słu­żą­cym wszyst­kim i nie­wy­wo­łu­ją­cym wojen reli­gij­nych, spo­rów wewnętrz­nych, czy­nów peł­nych nie­na­wi­ści i nie­po­ko­ju. Oddał za to życie prze­szy­ty strza­ła­mi i dobi­ty cio­sem mie­cza. I jako męczen­nik, Seba­stian jest do dziś – pomi­mo ponad 1700 lat dystan­su histo­rii – wiel­kim patro­nem wszyst­kich uży­wa­ją­cych bro­ni, myśli­wych, łucz­ni­ków, straż­ni­ków, strzel­ców, żoł­nie­rzy, rusz­ni­ka­rzy oraz ogrod­ni­ków i ran­nych. Poświę­co­no mu licz­ne dzie­ła. Jego męczeń­stwo natchnę­ło arty­stów – mala­rzy, rzeź­bia­rzy, pisa­rzy i muzy­ków tej mia­ry, co Mes­si­na, Rubens, Vero­ne­se, Ribe­ra, Guido Reni, Gior­get­ti, Debussy. 

A jakie my dziś mamy marze­nie? My zgro­ma­dze­ni pod­czas tej Mszy świę­tej w kate­drze, tutaj pośród kró­lów Koro­ny Pol­skiej? Jakie dziś proś­by zano­si­my przez nasze­go Patro­na, św. Seba­stia­na, i za przy­czy­ną tylu świę­tych nie­ka­no­ni­zo­wa­nych? Pro­si­my świa­do­mi zagro­że­nia woj­ną w Euro­pie o pokój. To nasz wiel­ki cel dzi­siej­szej modli­twy. Co tydzień nie­mal­że idą trans­por­ty, któ­re orga­ni­zu­je­cie dla wspie­ra­nia Ukra­iń­ców, ale tak napraw­dę w inten­cji poko­ju: ban­da­że, lekar­stwa, potrzeb­ne ubra­nia na zimę, sprzę­ty. Dzię­ki bra­ciom spod sztan­da­ru św. Seba­stia­na z Nie­miec te trans­por­ty są bar­dziej niż hoj­ne. Ale mamy marze­nie, że za dzień, za mie­siąc, za rok, za parę lat nie będą one już potrzeb­ne. Mamy marze­nie, że usta­nie płacz ukra­iń­skich sie­rot, kobiet i jęki ran­nych męż­czyzn. Że nasta­nie pokój. I agre­so­rzy doj­dą do zro­zu­mie­nia, że to jedy­na dro­ga do pro­spe­ri­ty. Że Ewan­ge­lia zwy­cię­ży ze sta­rą sza­tą woj­ny, dziu­ra­wą od kul i odłam­ków kar­tu­szy, min i bomb. Że zastą­pi ją nowa sza­ta poko­ju (por. Mk 2).

Dzi­siej­sza uro­czy­stość wzy­wa nas też do mądro­ści i dłu­go­myśl­no­ści w myśl łaciń­skie­go przy­sło­wia Si vis pacem para bel­lum. Sen­ten­cja autor­stwa Publiu­sza Fla­wiu­sza Wege­cju­sza, histo­ry­ka żyją­ce­go w IV w. n.e., eks­pli­ku­je, prze­ko­nu­je, że jeśli chcesz poko­ju, przy­go­tuj się na woj­nę. Dla­te­go wła­śnie, w coraz bar­dziej nie­sta­bil­nym świe­cie, nie­sta­bil­nej Euro­pie, Brac­two pod patro­na­tem św. Seba­stia­na musi wzmoc­nić swo­ją pier­wot­ną misję zwią­za­ną z zapew­nie­niem nie tyl­ko cha­ry­ta­tyw­ne­go wspar­cia potrze­bu­ją­cym w Kra­ko­wie czy za gra­ni­cą, ale i dzia­łań, któ­re spra­wią, że jeste­śmy real­nie w sta­nie bro­nić się sami. Od lat z ust bra­ci star­szych sły­szy­my, że w Par­ku Strze­lec­kim – miej­scu tra­dy­cji Brac­twa Kur­ko­we­go – powsta­nie nowo­cze­sna strzel­ni­ca dla wzmoc­nie­nia poten­cja­łu obron­ne­go mia­sta i pań­stwa, m.in. dla wycho­wa­nia obron­ne­go, poli­cji, żoł­nie­rzy, dla pro­fi­lo­wa­nych klas woj­sko­wych czy spor­tu olim­pij­skie­go. Kie­dy to nastą­pi? To zale­ży od nas. Posta­raj­my się wszy­scy razem, rów­nież jako lob­by­ści spo­łecz­ni, jako kra­ko­wia­nie, aby powsta­ła ta pod­ziem­na strzel­ni­ca-schron, nie tyl­ko pamiąt­ka wiel­kich tra­dy­cji Towa­rzy­stwa Strze­lec­kie­go, ale ośro­dek praw­dzi­we­go myśle­nia o odstra­sza­niu wojen­nych zapę­dów sił zła. 

Pamię­taj­my jed­nak zawsze, że jako chrze­ści­ja­nie jeste­śmy dzieć­mi Boga po to, aby być narzę­dzia­mi poko­ju, miło­ści i nadziei. Rok Jubi­le­uszo­wy, 2025 lat od naro­dze­nia Jezu­sa w Betle­jem, nasze­go Księ­cia Poko­ju do tego nas przy­na­gla. Modli­twa św. Fran­cisz­ka z Asy­żu to marze­nie wyra­ża tak: 

O Panie, uczyń z nas narzę­dzia Two­je­go pokoju,
Aby­śmy sia­li miłość tam, gdzie panu­je nienawiść;
Wyba­cze­nie tam, gdzie panu­je krzywda;
Jed­ność tam, gdzie panu­je zwątpienie;
Nadzie­ję tam, gdzie panu­je rozpacz;
Świa­tło tam, gdzie panu­je mrok;
Radość tam, gdzie panu­je smutek.
Spraw aby­śmy mogli,
Nie tyle szu­kać pocie­chy, co pocie­chę dawać;
Nie tyle szu­kać zro­zu­mie­nia, co rozumieć;
Nie tyle szu­kać miło­ści, co kochać;
Albo­wiem dając, otrzymujemy;
Wyba­cza­jąc, zysku­je­my przebaczenie,
A umie­ra­jąc, rodzi­my się do wiecz­ne­go życia.
Przez Chry­stu­sa Pana naszego.
Amen.

/​ks. inf. Dariusz Raś/

Kaza­nie wygło­szo­ne dla Brac­twa Kur­ko­we­go w Kra­ko­wie w dzień patro­na św. Seba­stia­na w kate­drze na Wawe­lu, 20 stycz­nia 2025