Chrzest Pana Jezusa w rzece Jordan przypominał tłumne chrzty w czasie nawróceń w zamierzchłych czasach Europy. Przed rokiem 1000 wodzowie-książęta i całe rzesze ich poddanych ‚zaciekawione nową wiarą, czy też skłonione obowiązkiem i lojalnością wobec pana-władcy, gdzieś nad wodą rzeki lub jeziora były chrzczone przez misjonarzy i przywdziewały białą szatę-tunikę na znak przyjętej wiary. Działo się to w myśl zasady społeczno-politycznej cuius regio, eius religio. Osobisty chrzest Mieszka I był atrakcyjnym novum religijnym i atrybutem wejścia do rodziny cywilizacji łacińskiej.
Chrzest Jezusa u Jana Chrzciciela był jednak przede wszystkim pokutno-prorockim obrzędem i początkiem publicznej działalności. Dlatego należy chrzest Mieszka pojmować i w tym kluczu. Duch Jezusowej Ewangelii stał się dostępny dla Polan i innych słowiańskich ludów. Piastowski książę w wigilię Wielkanocy, tj. 14 kwietnia roku 966 podjął duchową decyzję. Znaleziska archeologiczne sugerują, że obrzęd gromadnego chrztu nastąpił na wyspie Ostrów Lednicki, blisko grodu gnieźnieńskiego, głównej siedziby rodu Piastów. Mieszko otworzył się na inny niż pogański styl życia. Stał się poniekąd wizjonerem-„prorokiem” losów wielu mu współczesnych. Jego syn — Bolesław Chrobry — z determinacją i metodami analogicznymi do pogańskich czasów twardo wprowadzał chrześcijaństwo tam, gdzie tylko mógł. Gest nakładania białej szaty oraz nawiązanie do słów Świętego Pawła Apostoła, który pisał o przyjmujących chrzest jako o „przyoblekających się w nowego człowieka” (por. Ef 4, 24) zyskujących stan duchowego podobieństwa do Stwórcy pojmował na serio i bardzo prosto. Nie znosił podwójnej wiary — w pogaństwo i chrześcijaństwo. To w czasie jego panowania za złamanie piątkowego postu groziło wybicie zębów, a za cudzołóstwo jeszcze cięższa kara. Ale nie o to przecież we chrzcie chodziło, aby dyscyplina zastąpiła wiarę.
Dla księdza Malińskiego chrzest to osobiste wtajemniczenie, to jak „niebo otwarte”, olśnienie: „Tak jakbyś się obudził. Popatrzysz na siebie, jak na innego człowieka. Na ludzi, na życie, na Boga. Jakby innymi oczami. I już rozumiesz to, czegoś dotąd nie rozumiał, usłyszysz odpowiedź na pytanie, którego sobie nawet nie stawiałeś. Już wiesz, jakim powinieneś być, coś powinien robić, a najważniejsze – kim jesteś”. Do takiego, personalnie wtajemniczającego chrztu zanosili nas jako dzieci najbliżsi, a jego działanie wtajemniczające w Jezusowe życie nadal trwa. Dlatego świadomy własnego chrztu, w tym Roku Jubileuszowym,
„ważne, gdy patrzysz z nadzieją,
Że ta niedziela nie będzie ostatnią niedzielą. . (…)
Ważne, że potrafisz widzieć dobro
Ważne, że doceniasz jego ogrom
To tworzy twój światopogląd”. (Ważne, Mezo & Kasia Wilk)
Amen.
/ks. inf. Dariusz Raś/