0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Kazania

Burze i cuda

Burze i cuda

Jezio­ro Gali­lej­skie sły­nie z kapry­śnej pogo­dy. Apo­sto­ło­wie, doświad­cze­ni ryba­cy, wie­dzie­li o tym dobrze. Kie­dy jed­nak nade­szła wiel­ka chmu­ra i zerwał się wicher ich strach był wiel­ki. W obli­czu zagro­że­nia ze stro­ny żywio­łu i bar­dzo wyso­kiej fali myśle­li tyl­ko o swo­im oca­le­niu. Zbu­dzi­li więc Mistrza i Jemu opo­wie­dzie­li pro­blem. W kry­zy­sie zare­ago­wa­li intu­icyj­nie. I otrzy­ma­li w darze spo­kój, ciszę i napo­mnie­nie o ufności.

Każ­dy kościół — te wiel­kie i te małe budow­le — może­my porów­nać do łodzi roz­ko­ły­sa­nej na wzbu­rzo­nym morzu świa­ta. Nasz Mistrz Jezus Chry­stus towa­rzy­szy nam w ich wnę­trzu ukry­ty. Odkry­wa­my Go w sło­wie, w iko­nie, w Eucha­ry­stii: na ołta­rzu czy w taber­na­ku­lum. A nasze Eucha­ry­stie, ado­ra­cje Naj­święt­sze­go Sakra­men­tu i modli­twy we wnę­trzu kon­se­kro­wa­nych budyn­ków jak­by „budzą-zapra­sza­ją” nasze­go Mistrza do naszych spraw. I robi nam się dużo spo­koj­niej na duszy i ser­cu kie­dy bli­sko nas sły­szy­my Jego głos: nie lękaj­cie się!

Jesz­cze jed­no zaob­ser­wuj­my: apo­sto­ło­wie nie są nad­ludź­mi, hero­sa­mi. Mają czło­wie­cze lęki, ogra­ni­cze­nia. Moc, któ­ra uci­sza burzę, ta cudow­na moc nie jest z nich. Ona pocho­dzi od Boga, któ­ry kocha, któ­ry opie­ku­je się ludź­mi, któ­ry daje życie, któ­ry spra­wia sakra­men­ty. Papież Fran­ci­szek w tych dniach powie­dział wła­śnie o tym, że apo­sto­ło­wie i ich następ­cy, bisku­pi, ich pomoc­ni­cy, księ­ża, dia­ko­ni nie są jakąś kastą ponad inny­mi, że w kon­se­kwen­cji w  Koście­le musi pano­wać logi­ka prze­ciw­na —  logi­ka „zni­ża­nia się”. „Wszy­scy jeste­śmy wezwa­ni do tego, by się zni­żyć, bo uczy­nił to Jezus, stał się słu­gą wszyst­kich” — wska­zał papież. Taka logi­ka panu­je na środ­ku jezio­ra Gene­za­ret. To Jezus Słu­ga panu­je nad sytu­acją burzy. Nie wła­da­ją nią ludzie-apostołowie.

Wąt­pią­cych w opatrz­ność Bożą, miłość Stwór­cy czy aktyw­ność Boga daru­ją­ce­go się każ­de­mu czło­wie­ko­wi wzy­wa ksiądz poeta Jan Twar­dow­ski wier­szem pt. „Cze­ka­nie”:
Popatrz na psa uwią­za­ne­go przed sklepem
O swym panu myśli
I rwie się do niego
Na dwóch łapach czeka
Pan dla nie­go podwó­rzem łąką lasem domem
Ocza­mi za nim biegnie
I tęsk­ni ogonem
Poca­łuj go w łapę
Bo uczy jak na Boga czekać

Dla­te­go moi dro­dzy w nie­dzie­lę, w ten dzień zmar­twych­wsta­nia zachę­cam wszyst­kich do pod­trzy­my­wa­nia wia­ry w Chry­stu­sa obec­ne­go wśród nas, np. do czy­ta­nia na dobra­noc frag­men­tów z Pisma Świę­te­go, czę­stej spo­wie­dzi, jeśli to w naszym życiu moż­li­we, czę­stej Komu­nii świę­tej. Potrze­ba bowiem swo­ją sła­bość, oba­wę i grzech poka­zy­wać Jezu­so­wi jak apo­sto­ło­wie na łodzi. Nie nale­ży samot­nie prę­żyć musku­łów i myśleć, że samo się uło­ży, że jakiś życio­wy sztorm minie bez modli­twy i odwrot­nie,  że peł­ne szczę­ście jest moż­li­we bez inter­wen­cji nie­ba. Było­by to kar­ko­łom­ne zało­że­nie. W tym kon­tek­ście dzie­ci po I Komu­nii św. star­szych pyta­ją, po czym my star­si pozna­je­my, że już trze­ba iść do spo­wie­dzi? Odpo­wie­dzia­ła cel­nie jed­na mama, Ewa, że ona do spo­wie­dzi cho­dzi wte­dy, gdy prze­sta­je się uśmie­chać… Trze­ba pil­no­wać tych naszych spo­wie­dzi u Jezu­sa i Komu­nii św. z Nim, trze­ba pil­no­wać sys­te­ma­tycz­nej nie­dziel­nej Eucha­ry­stii. Nie wol­no baga­te­li­zo­wać zna­ku utra­ty rado­sne­go obli­cza. Nie wol­no prze­dłu­żać życio­wych burz. I kie­dy tra­ci­my uśmiech nale­ży po pro­stu ruszać w kie­run­ku Mistrza, czy­li korzy­stać z Jego sakra­men­tów. I pamię­taj­my: On cze­ka na nas w każ­dej chwi­li. Amen.