0:00/ 0:00
Wesprzyj

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

ZAMKNIJ

Przekaż ofiarę dla Bazyliki Mariackiej

Przejdź

lub na 70 1240 1431 1111 0000 1045 5360 (numer konta parafii)

Ogłoszenia

Adwent Maryi — i nasz

Adwent Maryi — i nasz

List Paster­ski abpa Mar­ka Jędra­szew­skie­go na Adwent 2021 roku

Uko­cha­ni Archidiecezjanie!

W prze­pięk­nym, nie­daw­no z wiel­ką pie­czo­ło­wi­to­ścią odno­wio­nym Ołta­rzu Wita Stwo­sza w Kra­ko­wie, pośród wie­lu biblij­nych scen, jakie z ogrom­nym kunsz­tem rzeź­biar­skim oddał mistrz z Norym­ber­gi, widzi­my wyda­rze­nie Zwia­sto­wa­nia. Oto do Maryi prze­ma­wia Boży wysłan­nik, archa­nioł Gabriel. Pra­wą dłoń wzno­si ku górze, wska­zu­jąc na to, że przy­by­wa w imie­niu same­go Boga. Nato­miast Mary­ja, zgod­nie z poda­nia­mi nie­któ­rych apo­kry­fów, sie­dzi za pul­pi­tem, na któ­rym znaj­du­je się otwar­ta księ­ga Pisma Świętego.

Któ­ry jego frag­ment czy­ta Dzie­wi­ca z Naza­re­tu? Od cza­sów Karo­la Wiel­kie­go, a zatem od VIII wie­ku, w malar­stwie zachod­nim przed­sta­wia­no Mary­ję jako czy­ta­ją­cą Psał­terz. Ta tra­dy­cja była bar­dzo żywa rów­nież w okre­sie peł­ne­go Śre­dnio­wie­cza. Jej echem jest mię­dzy inny­mi nasza pieśń adwen­to­wa Po upad­ku czło­wie­ka grzesz­ne­go, w któ­rej śpie­wa­my: „Pan­na na ten czas Psał­terz czy­ta­ła, gdy pozdro­wie­nie to [aniel­skie] usły­sza­ła…”. Inna śre­dnio­wiecz­na tra­dy­cja mówi, że pod­czas Zwia­sto­wa­nia Mary­ja mia­ła otwar­tą Księ­gę pro­ro­ka Iza­ja­sza i czy­ta­ła wła­śnie jego zapo­wiedź: „Dla­te­go Pan sam da wam znak: oto Pan­na pocznie i poro­dzi Syna, i nazwie Go imie­niem Emma­nu­el” (Iz 7, 14).

Idąc śla­dem tych tra­dy­cji, według któ­rych w chwi­li Zwia­sto­wa­nia Mary­ja była zato­pio­na w roz­wa­ża­niu Pisma Świę­te­go, może­my wyobra­zić sobie, że zatrzy­ma­ła się na frag­men­cie Księ­gi pro­ro­ka Jere­mia­sza, któ­ry usły­sze­li­śmy przed chwi­lą: „W owych dniach i w owym cza­sie wzbu­dzę Dawi­do­wi potom­stwo spra­wie­dli­we. (…) [Wte­dy] Juda dostą­pi zba­wie­nia, a Jero­zo­li­ma będzie miesz­ka­ła bez­piecz­nie” (Jr 33, 15–16). I tak też się rze­czy­wi­ście sta­ło w chwi­li, gdy archa­nioł Gabriel obwie­ścił Jej, że jako Dzie­wi­ca, mocą Ducha Świę­te­go, pocznie i poro­dzi Syna, któ­re­mu nada imię Jezus, któ­re zna­czy: Jah­we-Bóg jest zba­wie­niem. „Będzie On wiel­ki i będzie nazwa­ny Synem Naj­wyż­sze­go, a Pan Bóg da Mu tron Jego pra­oj­ca, Dawi­da. Będzie pano­wał nad domem Jaku­ba na wie­ki, a Jego pano­wa­niu nie będzie koń­ca” (por. Łk 1, 31–33).

Nato­miast w tra­dy­cji iko­no­gra­ficz­nej Wscho­du, nawią­zu­ją­cej rów­nież do apo­kry­fów, w chwi­li Zwia­sto­wa­nia Mary­ja tka­ła pur­pu­ro­wą zasło­nę, któ­ra w Świą­ty­ni jero­zo­lim­skiej oddzie­la­ła naj­święt­sze miej­sce, zamiesz­ka­łe jedy­nie przez Naj­wyż­sze­go, od ludzi. Jed­nak­że od momen­tu, w któ­rym Mary­ja wyra­zi­ła zgo­dę na wolę Boga, mówiąc: „Oto Ja, słu­żeb­ni­ca Pań­ska, niech Mi się sta­nie według twe­go sło­wa!” (Łk 1, 38), prze­sta­ła tkać świą­tyn­ną zasło­nę. Nato­miast w swym dzie­wi­czym łonie zaczę­ła oble­kać Boga pur­pu­rą wła­sne­go cia­ła, to zna­czy przez dzie­więć mie­się­cy nie­ja­ko tkać ludz­kie cia­ło dla Jed­no­ro­dzo­ne­go Syna Boże­go, aby dzię­ki doko­nu­ją­cej się w Niej tajem­ni­cy Wcie­le­nia nie­wi­dzial­ny Bóg mógł stać się widzial­ny w swo­im Synu Jezu­sie Chry­stu­sie. Dla­te­go też na wschod­nich iko­nach Mary­ja, sta­jąc się Mat­ką Boga, Bogu­ro­dzi­cą, swą lewą dło­nią odkła­da pur­pu­ro­wy kłę­bek, a pra­wą dło­nią wska­zu­je na wize­ru­nek Jezusa.

Dro­dzy Sio­stry i Bracia!

Roz­po­czy­na­jąc kolej­ny Adwent w naszym życiu, sta­je­my wobec głów­nej posta­ci tego cza­su – wobec Naj­święt­szej Maryi Pan­ny. To wła­śnie Ona poka­zu­je nam, jak ze swe­go życia uczy­nić czas cią­głe­go ocze­ki­wa­nia na przyj­ście „Syna Czło­wie­cze­go, nad­cho­dzą­ce­go w obło­ku z wiel­ką mocą i chwa­łą”, o czym mówił nam Pan Jezus w dzi­siej­szym frag­men­cie Ewan­ge­lii według św. Łuka­sza (por. Łk 21, 27). Rów­no­cze­śnie Chry­stus wzy­wa nas: „Czu­waj­cie i módl­cie się w każ­dym cza­sie, aby­ście mogli (…) sta­nąć przed Synem Czło­wie­czym” (Łk 21, 36). Przy­wo­ła­ne wize­run­ki Maryi w chwi­li Zwia­sto­wa­nia uka­zu­ją nam Ją jako Tę, któ­ra wsłu­chu­je się w Boży głos, zarów­no zawar­ty w świę­tych Księ­gach, jak i oznaj­mio­ny Jej przez posłan­nic­two archa­nio­ła, oraz jako Tę, któ­ra jest goto­wa wier­nie speł­niać wszyst­ko, cze­go ocze­ku­je od Niej Pan. Dzię­ki temu sta­je się Ona dla nas wzo­rem czu­wa­nia i modli­twy w naj­waż­niej­szych prze­strze­niach nasze­go życia.

Pierw­szą z nich jest rodzi­na. Dobrze wie­my, jak bar­dzo jest ona dzi­siaj zagro­żo­na. U samych począt­ków dzie­ła stwo­rze­nia Pan Bóg zapra­gnął, aby wła­śnie wspól­no­ta mał­żeń­ska była odbi­ciem i odwzor­co­wa­niem tej miło­ści i tej jed­no­ści, któ­re sta­no­wią o życiu samej Trój­cy Prze­naj­święt­szej. Jed­nak­że wie­le współ­cze­snych ide­olo­gii kwe­stio­nu­je praw­dzi­we powo­ła­nie kobie­ty i męż­czy­zny oraz łączą­cą ich miłość. W miej­sce auten­tycz­nej miło­ści, któ­ra w swej isto­cie jest przede wszyst­kim nasta­wio­na na dobro dru­gie­go czło­wie­ka, pro­pa­gu­je się ego­istycz­ne sku­pie­nie się na sobie samym, na swo­ich pra­gnie­niach, pro­jek­tach i marze­niach. Tym­cza­sem praw­dzi­we szczę­ście i pokój ser­ca, ale też pew­ną dro­gę do Boga czło­wiek odnaj­du­je wte­dy, gdy jego pierw­szą tro­ską jest dobro dru­gie­go czło­wie­ka. Gdy mał­żon­ko­wie, na wzór św. Joan­ny Beret­ty Mol­li, nie­ustan­nie sta­wia­ją sobie nawza­jem pyta­nie: „co mogę dla cie­bie zro­bić, abyś była, abyś był szczę­śli­wy?”. W ten spo­sób naj­bar­dziej pięk­nie reali­zu­je się wezwa­nie św. Paw­ła Apo­sto­ła: „Jeden dru­gie­go brze­mio­na noście” (Ga 6, 2). Tam gdzie panu­je auten­tycz­na, ofiar­na miłość mię­dzy mał­żon­ka­mi, tam też i każ­de dziec­ko przyj­mo­wa­ne jest z naj­więk­szą rado­ścią, jak naj­cen­niej­szy dar. Odpo­wia­da­jąc na wezwa­nie Ojca Świę­te­go Fran­cisz­ka, prze­ży­wa­my obec­nie Rok Rodzi­ny. Wpa­tru­jąc się w życie Świę­tej Rodzi­ny – Jezu­sa, Maryi i Józe­fa – pra­gnie­my, począw­szy od Świę­ta Świę­tej Rodzi­ny, któ­re w tym roku przy­pa­da 26 grud­nia, prze­ży­wać w naszej Archi­die­ce­zji Kra­kow­skiej Pere­gry­na­cję Iko­ny Rodzi­ny z Naza­re­tu. Niech dla wszyst­kich rodzin będzie to czas modli­twy, czu­wa­nia i zatro­ska­nia, aby wszyst­kie one były coraz bar­dziej „Bogiem silne”.

Dru­gą bar­dzo waż­ną rze­czy­wi­sto­ścią, za któ­rą razem z Mat­ką Naj­święt­szą pra­gnie­my się żar­li­wie modlić, jest świę­ty, kato­lic­ki i apo­stol­ski Kościół. Tej modli­twy uczy nas bł. Kar­dy­nał Ste­fan Wyszyń­ski. W cza­sach, gdy Kościół był bru­tal­nie prze­śla­do­wa­ny przez komu­ni­stycz­ne wła­dze i oskar­ża­ny o zdra­dę pol­skie­go naro­du, i gdy sam Ksiądz Kar­dy­nał został aresz­to­wa­ny, a następ­nie przez ponad trzy lata oddzie­lo­ny od wie­rzą­ce­go ludu Boże­go, tym bar­dziej czuł się zobo­wią­za­ny do tego, aby modlić się za Kościół. W liście z dnia 17 paź­dzier­ni­ka 1953 roku pisał do swe­go ojca: „W obec­nych warun­kach swo­je­go życia jestem w peł­ni spo­koj­ny i ufny. Nie mogę dziś Kościo­ło­wi i Ojczyź­nie słu­żyć pra­cą kapłań­stwa w świą­ty­niach, ale mogę im słu­żyć modli­twą. I to czy­nię nie­mal przez cały dzień. Mam radość odpra­wia­nia co dzień Mszy świę­tej w kapli­cy domo­wej. (…) Czas wypeł­niam lek­tu­rą, modli­twą i spa­ce­rem w roz­le­głym par­ku” (Zapi­ski wię­zien­ne, s. 41). Dwa tygo­dnie póź­niej, 31 paź­dzier­ni­ka, w kolej­nym liście do ojca wska­zy­wał na Mary­ję jako wzór swe­go umi­ło­wa­nia Kościo­ła: „Nie umiem napi­sać tego, cze­go dozna­ję od mojej Pani Jasno­gór­skiej i Mat­ki. Każ­da sobo­ta jest wiel­kim świę­tem, każ­dy dzień – przy­ja­znym wspar­ciem. Radu­ję się tym, że pod krzy­żem Chry­stus oddał nas swej Mat­ce i zobo­wią­zał Ją do macie­rzyń­stwa wobec wszyst­kich dzie­ci swo­ich. Chry­stus w sobo­tę był w gro­bie, ale przy nowym Nie­mow­lę­ciu, dopie­ro co naro­dzo­nym na krzy­żu – przy Koście­le – zosta­ła Jego Mat­ka, jak ongiś w Betle­jem. W sobo­tę nie­mow­lę­cym Kościo­łem rzą­dzi­ła Mat­ka Boga. Dla­te­go sobo­ta jest taką nie­zwy­kłą rado­ścią. A w dzi­siej­szą sobo­tę podwój­ne świę­to: tej Mat­ki, któ­ra przed 43 laty ode­szła, i Tej, któ­ra do dziś dnia czu­wa” (Zapi­ski wię­zien­ne, s. 45).

Trze­cią rze­czy­wi­sto­ścią, któ­rej ogrom­ną war­tość chce­my odkry­wać i prze­ży­wać z Mat­ką Naj­święt­szą, jest nasza Ojczy­zna. 26 sierp­nia 1956 roku, gdy inter­no­wa­ny Kar­dy­nał Wyszyń­ski prze­by­wał w Komań­czy, na Jasnej Górze odczy­ta­no uło­żo­ny przez nie­go tekst Jasno­gór­skich Ślu­bów Naro­du Pol­skie­go. Zaczy­na­ły się one nie­zwy­kle uro­czy­stym wstę­pem: „Wiel­ka Boga-Czło­wie­ka Mat­ko, Boga­ro­dzi­co Dzie­wi­co, Bogiem sła­wio­na Mary­jo, Kró­lo­wo świa­ta i Pol­ski Kró­lo­wo”. Mary­ja – Kró­lo­wa Pol­ski. Takie zwią­za­nie naszej Ojczy­zny z Mat­ką Naj­święt­szą pozwa­la nam jesz­cze głę­biej zro­zu­mieć, jak wiel­ką war­to­ścią i jak wiel­kim wspól­nym dobrem Pola­ków jest i zawsze powin­na być Pol­ska, oraz jej wol­ność i suwe­ren­ność. W 1974 roku pisał o tym kar­dy­nał Karol Woj­ty­ła w poema­cie Myśląc Ojczy­zna…: „Wol­ność sta­le trze­ba zdo­by­wać, nie moż­na jej tyl­ko posia­dać. Przy­cho­dzi jako dar, utrzy­mu­je się poprzez zma­ga­nie”. Pod­kre­ślał przy tym, że za wol­ność trze­ba pła­cić oso­bi­stym wysił­kiem wier­no­ści. W tym świe­tle sta­wiał dra­ma­tycz­ne pyta­nie: „Któ­rę­dy prze­bie­ga dział poko­leń mię­dzy tymi, co nie dopła­ci­li, a tymi, co musie­li nad­pła­cać? Po któ­rej jeste­śmy stronie?”.

Łącząc się ducho­wo z Tą, któ­ra zosta­ła „dana nam jako Pomoc ku obro­nie Naro­du pol­skie­go” (por. Akt odda­nia nasze­go naro­du w macie­rzyń­ską nie­wo­lę Maryi za wol­ność Kościo­ła w Pol­sce i na świe­cie, 3 maja 1966 roku), w tym adwen­to­wym cza­sie módl­my się gor­li­wie, zwłasz­cza na różań­cu, aby­śmy umie­li czu­wać nad tym dobrem, jakim jest każ­da pol­ska rodzi­na, jakim jest Kościół i jakim jest cała Pol­ska. Módl­my się też o to, aby­śmy zawsze byli goto­wi nad­pła­cać sobą na rzecz jej auten­tycz­nej wol­no­ści. Rów­no­cze­śnie za przy­czy­ną naszej Mat­ki i Kró­lo­wej dzię­kuj­my Panu Bogu za tych wszyst­kich, któ­rzy dzi­siaj bro­nią naszej Ojczy­zny, zarów­no sto­jąc na stra­ży jej ducho­wej i kul­tu­ro­wej toż­sa­mo­ści, wyra­sta­ją­cej z fun­da­men­tu chrze­ści­jań­skich war­to­ści, jak i z wiel­kim hero­izmem i oso­bi­stym poświę­ce­niem strze­gąc jej granic.

Powta­rza­jąc za św. Paw­łem Apo­sto­łem jego wezwa­nia: „Sta­waj­cie się coraz dosko­nal­szy­mi” oraz: „Pan niech pomno­ży licz­bę waszą i niech spo­tę­gu­je waszą wza­jem­ną miłość dla wszyst­kich” (por. 1 Tes 4, 1b. 3, 12), z ser­ca Wam wszyst­kim, Dro­dzy Sio­stry i Bra­cia, błogosławię

† Marek Jędraszewski
Arcy­bi­skup Metro­po­li­ta Krakowski